Rozdział 2.1. Zboki atakują !
Angel stał zamórowany obok skamieniałej Miry...
Nie mógł Sie oswoić z tym co zobaczyl... Ale to później, narazie zacznijmy od początku, z trochę innej perspektyey...
Akatsuki Ousawa... Dostałeś życiową szansę na uczenie sie w tej niezwykłej szkole BLA BLA BLA.... (Tak to słyszał Akatsuki Dop. Aut. )
Chłopak wyszedł na korytarz, odetchnął głęboko, a potem powiedzial- dobra... A teraz czas na pnienkiii !!!
Brunet wymyślił plan, a potem wcielił go w życie...znalazł wejście do wentylacji nad szatnią dziewczyn, i do niego wlazł. Czołgał się szybem wentylacyjnym aż zobaczył upragniony cel... Otwór wentylacyjny nad szatnią... W głowie zboczeńca zagrał angielski chor, ALE, ktoś wpadł na ten sam pomysł, pewien rudy idiota zrobił to samo...
Rudy- spadaj z tąd, to moje miejsce!!!
Akatsuki- jak sie nie zamkniesz to twoje miejsce będzie w grobie...
Chłopaki zaczęli się szarpać, aż huczał cały szyb.
Na ich nieszczęście dziewczyny to usłyszały...
Nagle zrobiło sie cicho... A, po chwili ręka przebiła wętylacje, i wciągneła rudzielca na dół, przestraszony Akatsuki starał sie siedzieć cicho, ale jego też dorwały.
Dziewczyny stały wściekłe nad dwoma zboczeńcami w ciszy aż wkońcu odezwała sie Haruno- No, to jak ich ukaramy ?
Mira- wsadźmy im ich oczy do gardeł ( trochę za ostry klimat... "_" Dop. Aut. )
Koneko- poprostu wciśnijmy ich do szafki, i zostawmy...
Dziewczyną spodobał sie ten pomysł, ale kiedy otworzyły szafkę... " Hejka" (siedział tam Dark)
Szybko zmienił formę na plazme i starał sie uciec, ale Sakura walneła w podłogę, a Dark tam spłyną... Było widać tylko oczy szczeniaczka na czarnym glucie...
Po godzinie dwóch i pół zboka ( Dark został nabity w buteleczke po lakierze do paznokci Dop. Aut. ) szło korytarzem, i rozmawialo.
Rudy- a tak wogole, to jestem Ren.
Akatsuki- a, ja Akatsuki.
Ren- to twoje pierwsze wpierdol ?
Akatsuki- no... Widać że ty jesteś zawodowcem... Najbardziej po tym twoim " błagam nie bijcie ! Proszę zostawcie mnie !" A jak tam "dżin z butelki" ?
Dark- blublegoulemoghemo ! ( coś chciał powiedzieć, ale trudno mówić ściśnięty w butelce po lakierze, nie ? Dop. Aut. )
Szli korytarzem aż rudy poczuł dreszcz strachu ( jego instynkt rudzielca dop. Aut.) . Odwrócił sie, i ujrzał znajomą diablice... A raczej dwie. *_*... ( ile wypił że mu sie dwoi w oczach ??? Dop. Aut. )
Na jedną z nich z zaskoczenia rzucił się jakiś chłopak, i zaczoł macać ( to sie nie może dobrze skończyć... [Myśl Rudego..]) lecz dopiero po chwili zobaczył że to nie ta ruda co trzeba... ( Więc dostał nokauta... Dop. Aut.)
Kiedy obie dziewczyny odeszły od chłopaka, podeszli tam zboki...
Akatsuki- cucimy go ?
Ren- no sam nie wiem... Lepiej go zanieść...
Dark- blubhumelau...
Ren- a ty siedź cicho ! Butelki głosu nie mają !
Akatsuki- ty patrz. Budzi sie...
Chłopak ledwo wstał łapiąc sie za obolałą głowę... Po chwili spojrzał w górę, i zobaczył dwie osoby nad sobą ( Dark nadal jest w butelce Dop. Aut. )
Chłopak- Hejka, jestem Hyoudou Issei...
Akatsuki- Jestem Ousawa Akatsuki
Ren- Adachi Ren
Dark- dbudublo ( Dark )
Akatsuki- dobra, wszyscy sie znamy więc jak? Idziesz z nami do skrzydła szpitalnego?
Issei pokiwał głową na tak, a chłopaki pomogli mu wstać, i tak szli, aż znowu nie trafili na scenke...
Stoi czarnowłosy chłopak, a obok niego kłócą sie dwie dziewczyny... Nagle on dostaje od nich obu z kopa, i pada na glebę... One odchodzą, a podbiega jakaś bladynka, leczy go, całuje, a potem... Wali w jaja !? No i odchodzi.... Zdezorientowani szybko biegną pomuc "pokrzywdzonemu"
Akatsuki- ej stary, obudź sie
Brunet- o rudy!!! Co ty tu robisz ?
Akatsuki- to ty go znasz ?
Ren- no, to jest Kai
Kai- jestem Shinigami Kai, miło mi poznać.... Pewnie idziecie do lekarza... Idę z wami
Issei- ok. A dasz radę dojść z taką groźna raną ( info dla mniej uważnie czytających... Ta " poważna rana" to obolałe jaja... )
Kai- jakoś dojde
Kiedy już doszli rudy wywalił sie pod drzwiami, i stłukł więzienie Darka, ale dark był cały ponabijany szkłem
Dark- CO TO KURWA BYŁO DO CHOLERY JASNEJ !?
zaczął wyciągać z siebie szkło, ale kiedy otworzyły drzwi SUPER SEXI PLIELĘGNIARECZKI... Włożył kawałki na swoje miejsce ...
Nie mógł Sie oswoić z tym co zobaczyl... Ale to później, narazie zacznijmy od początku, z trochę innej perspektyey...
Brunet wymyślił plan, a potem wcielił go w życie...znalazł wejście do wentylacji nad szatnią dziewczyn, i do niego wlazł. Czołgał się szybem wentylacyjnym aż zobaczył upragniony cel... Otwór wentylacyjny nad szatnią... W głowie zboczeńca zagrał angielski chor, ALE, ktoś wpadł na ten sam pomysł, pewien rudy idiota zrobił to samo...
Rudy- spadaj z tąd, to moje miejsce!!!
Akatsuki- jak sie nie zamkniesz to twoje miejsce będzie w grobie...
Chłopaki zaczęli się szarpać, aż huczał cały szyb.
Na ich nieszczęście dziewczyny to usłyszały...
Mira- wsadźmy im ich oczy do gardeł ( trochę za ostry klimat... "_" Dop. Aut. )
Koneko- poprostu wciśnijmy ich do szafki, i zostawmy...
Dziewczyną spodobał sie ten pomysł, ale kiedy otworzyły szafkę... " Hejka" (siedział tam Dark)
Szybko zmienił formę na plazme i starał sie uciec, ale Sakura walneła w podłogę, a Dark tam spłyną... Było widać tylko oczy szczeniaczka na czarnym glucie...
Rudy- a tak wogole, to jestem Ren.
Akatsuki- a, ja Akatsuki.
Ren- to twoje pierwsze wpierdol ?
Akatsuki- no... Widać że ty jesteś zawodowcem... Najbardziej po tym twoim " błagam nie bijcie ! Proszę zostawcie mnie !" A jak tam "dżin z butelki" ?
Dark- blublegoulemoghemo ! ( coś chciał powiedzieć, ale trudno mówić ściśnięty w butelce po lakierze, nie ? Dop. Aut. )
Szli korytarzem aż rudy poczuł dreszcz strachu ( jego instynkt rudzielca dop. Aut.) . Odwrócił sie, i ujrzał znajomą diablice... A raczej dwie. *_*... ( ile wypił że mu sie dwoi w oczach ??? Dop. Aut. )
Na jedną z nich z zaskoczenia rzucił się jakiś chłopak, i zaczoł macać ( to sie nie może dobrze skończyć... [Myśl Rudego..]) lecz dopiero po chwili zobaczył że to nie ta ruda co trzeba... ( Więc dostał nokauta... Dop. Aut.)
Akatsuki- cucimy go ?
Ren- no sam nie wiem... Lepiej go zanieść...
Dark- blubhumelau...
Ren- a ty siedź cicho ! Butelki głosu nie mają !
Akatsuki- ty patrz. Budzi sie...
Chłopak- Hejka, jestem Hyoudou Issei...
Akatsuki- Jestem Ousawa Akatsuki
Ren- Adachi Ren
Dark- dbudublo ( Dark )
Akatsuki- dobra, wszyscy sie znamy więc jak? Idziesz z nami do skrzydła szpitalnego?
Issei pokiwał głową na tak, a chłopaki pomogli mu wstać, i tak szli, aż znowu nie trafili na scenke...
Stoi czarnowłosy chłopak, a obok niego kłócą sie dwie dziewczyny... Nagle on dostaje od nich obu z kopa, i pada na glebę... One odchodzą, a podbiega jakaś bladynka, leczy go, całuje, a potem... Wali w jaja !? No i odchodzi.... Zdezorientowani szybko biegną pomuc "pokrzywdzonemu"
Akatsuki- ej stary, obudź sie
Brunet- o rudy!!! Co ty tu robisz ?
Akatsuki- to ty go znasz ?
Ren- no, to jest Kai
Kai- jestem Shinigami Kai, miło mi poznać.... Pewnie idziecie do lekarza... Idę z wami
Issei- ok. A dasz radę dojść z taką groźna raną ( info dla mniej uważnie czytających... Ta " poważna rana" to obolałe jaja... )
Kai- jakoś dojde
Dark- CO TO KURWA BYŁO DO CHOLERY JASNEJ !?
zaczął wyciągać z siebie szkło, ale kiedy otworzyły drzwi SUPER SEXI PLIELĘGNIARECZKI... Włożył kawałki na swoje miejsce ...
Cdn........
Rozdział 2. 2. Różowy dzień Haruno
Sakura właśnie wyszła z gabinetu pani dyrektor... A teraz myślała co teraz zrobić... Poszła do mieszkanka, ale nikogo tam nie było.... Więc wrzuciła walizki do pierwszej lepszej sypialni, i sobie poszła... Spotkała po drodze parę znajomych twarzy, np. Shikamaru, Kiba, Hinata, Tenten, itd. Cały pierwszy dzień zwiedzała, a kiedy wróciła późno do pokoju już jej współlokatorki spały... Z samego rana, kiedy tylko wstała poszła na stołówkę... Dopiero wtedy dowiedziała sie o wczorajszej bójce... I o potężnym brunecie który ich pokonał... Więc szybki pobiegła szukać Sasuke ( ta to ma tylko jedno skojarzenie...... Dop. Aut.).
Po długim szukaniu wreszcie go znalazła, ale był z Naruto, i gadali z jakąś dziewczyną, ale usłyszała tylko co krzyknoł blondyn... - Sakurcia nie ma takich wielkich cycków !
Sakura sie wkórwiła i biegnąc na.niego krzyknęła- UZUMAKI !!!!!!!!
ale sharinganowiec szybki go z tamtad zabrał...
Prawie cały dzień błąkała sie bez celu z dużymi kompleksami... (Albo raczej z małymi kompleksikami dop. Aut.) Ale wkońcu spotkała NARUTO... Więc go dotrwała i spusciła łomot, a potem, usatysfakcjonowana sobie poszła... Po paru minutach zdała sobie sprawę że jeszcze nie sprawdziła swojej szkolnej szafki... Więc poszła do szafek i otworzyła swoją. Ale ktoś ją złapał za ramię, i powiedział- ej, landrynka. Może gdzieś skoczymy razem ?
Ale różowowłosa pierdolła mu lute z pół obrotu, tak mocno że odbił sie od ściany. Całą sytuację widziała Ino, która nie żałowała komentarza...- a Uzumakiego bijesz mocniej
Sakura- no i co z tego ?
Ino- może ty coś do niego czujesz ?
Zielonooka aż zbladła, ale musiała sie jakoś wybronić
Sakura- chyba cię @$#¿>§^¥ @%£»¡{€ !!!!!!!!!!!!!!!!!! (Sorki, zwykle tego nie robię, ale na to już musiała być cenzura, ponieważ to jest przesada Dop. Aut.)
Ino aż opadła grzywka z szoku...
Ino- Sakurcia... Od kiedy ty tak mówisz ? Lepiej cię zostawię żebyś ochloneła... (No i żeby jej nie zabiła przypadkiem... Dop. Aut.)
Przez resztę czasu plątała sie po szkole, aż zobaczyła coś niemożliwego... Coś co wprawiło ją w osłupienie...
Po długim szukaniu wreszcie go znalazła, ale był z Naruto, i gadali z jakąś dziewczyną, ale usłyszała tylko co krzyknoł blondyn... - Sakurcia nie ma takich wielkich cycków !
Sakura sie wkórwiła i biegnąc na.niego krzyknęła- UZUMAKI !!!!!!!!
ale sharinganowiec szybki go z tamtad zabrał...
Ale różowowłosa pierdolła mu lute z pół obrotu, tak mocno że odbił sie od ściany. Całą sytuację widziała Ino, która nie żałowała komentarza...- a Uzumakiego bijesz mocniej
Sakura- no i co z tego ?
Ino- może ty coś do niego czujesz ?
Zielonooka aż zbladła, ale musiała sie jakoś wybronić
Sakura- chyba cię @$#¿>§^¥ @%£»¡{€ !!!!!!!!!!!!!!!!!! (Sorki, zwykle tego nie robię, ale na to już musiała być cenzura, ponieważ to jest przesada Dop. Aut.)
Ino aż opadła grzywka z szoku...
Ino- Sakurcia... Od kiedy ty tak mówisz ? Lepiej cię zostawię żebyś ochloneła... (No i żeby jej nie zabiła przypadkiem... Dop. Aut.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz