Wyświetlenia :D
sobota, 19 listopada 2016
Rozdział 28
sobota, 22 października 2016
Rozdział 27
A, odpowiadając na jeden z komentarzy, są możliwe inne opcje paringu Naruto, jednak na te dwie mamy najwięcej planów i śmiesznych sytuacji, dlatego najlepiej któraś z ich... A, że nie mogliśmy się zdecydować, to zostawiliśmy decyzje wam. polecam się na przyszłość Neko-chan :P
Rozdział 27. Nowe informacje...
Wygląd: włosy blond/rude, czerwone oczy, zawsze uśmiechnięta, sporawy biust ( którym uwielbia się dzielić z Kaiem), nie lubi zabardzo ubrań...
Charakter: zawzięta, słodka, straszna, miła, potężna ( wiem że jedno przeczy drugiemu, ale nie czepiajcie się...), nigdy nie odpuszcza, zawsze dotrze do celu ( chodźby miała ścianę na drodze :3 ), oczywiście jak przystało na kitsune jest zboczona i to tak bardzo że nie zalicza się do zboków... Ale jeśli skrzywdzisz jej przyjaciół... NIE POZYJESZ DŁUGO... W teori jest żoną Kaia przez rytuał Kitsune (wymianę części dusz)
klasyfikacja: kitsune
środa, 5 października 2016
rozdział 26
Naruto - Mira- San, będę mógł już wyjść, prawda?
Mira - bez problemu, ale musisz oszczędzać prawą rękę. Po tej całej akcji z demonem miałeś w ręce kompletnie pokruszone kości. Naprawiłam ci je. Ale nadal nie całkowicie. Teraz liczę na twoją regeneracje.
Po badaniach blondyn wyszedł z sali, tuż przy wejściu stał Angel oparty o ścianę
Angel - Blondi, w głównej sali na nas czekają. Dyrka ma jakieś ogłoszenie...
sobota, 27 sierpnia 2016
Rozdział 25
Rozdział 25. Sielanka?
Pierwszy dzień po obudzeniu Angel, leżał spokojnie na szpitalnym łóżku czytając książkę, kiedy do pokoju ktoś wszedł. Z ciekawości zaczął udawać że śpi, by zobaczyć kto i po co przyszedł. Tą osobą była Hinata, która spokojnie podeszła do chłopców i położyła na szafkach obok nich małe bukiety polnych kwiatów. Chłopak był bardzo zaciekawiony obserwowaną dziewczyną. Miała ona na sobie dziwnie znajome chłopakowi, skąpe obcisłe ubrania, które dużo odsłaniały, lecz jej spokojne zachowanie i troskliwe spojrzenie, były całkowitym zaprzeczeniem ubioru. W koncu, ktoś się odezwał, Kurama, mówił sam do siebie wytykając błędy blondyna. - Co ona widzi w tym tępym dzieciaku, ani on inteligentny, ani zdolny, ani przystojny. No i jeszcze tyle lat nie widział co ona czuje, KAŻDY TO WIDZIAŁ!
Brunet, stworzył małą pieczęć na palcu by skontaktować się z lisem, a następnie spytał - czy chodzi o "to" co myślę? Ona serio się w NIM zakochała?
Kurama - zakochała to mało powiedziane. Zaraz Ci wszystko opowiem od początku...
Mała postanowiła zrobić coś dla Naruto by się w koncu obudził, ale nie wiedziała co on lubi... Postanowiła, że uda się do jego dziewczyny, więc tak zrobiła. Na miejscu, niestety nie było Sanetti, a Myuu odesłała ją do pokoju nr. 18, kiedy już zapukała do drzwi, otworzyła jej znajoma "żywa pochodnia" z nietypowym dla niej miłym uśmiechem na twarzy, Lili dosyć to zdziwiło ale nie chciała zagłębiać się w szczegóły, lecz od razu wypaliła - Risa-san! Pomóż mi!
Risa - co się stało Lili?
Lili - chciałbym uszczęśliwić Naruto jak się obudzi, ale nie wiem co on lubi.
Rudo włosa usiadła na kanapie razem z małą i zaczęła się zastanawiać nad jej problemem, aż wpadła na świetny (jej zdaniem Dop. Kitsu) pomysł. - przecież many tu speca od niego! - krzyknęła i pobiegła do innego pomieszczenia, po chwili wróciła ciągnąć za rękę skołowaną Hinate.
Lili - dzień dobry, jestem Lili Tamashi, mam do pani ważne pytanie, co lubi Naruto- San?
Biało oką to pytanie bardzo zaskoczyło, ale postanowiła pomóc, zastanawiała się chwilę i stwierdziła, że najlepszym pomysłem będzie ramen. Mała się ucieszyła z pomocy i wybiegła z pokoju, ale kilka sekund po tym wróciła, pytając "jak zrobić ramen?".
Hinata - mogę Ci pomóc.
Risa - skoro ona pomaga, to ja też nie odpuszczę!
I w ten sposób zabrały się do przygotowań... Ale już po kilku minutach dały o sobie znać problemy z organizacją, nikt nie wiedział co ma zrobić, aż do momentu w którym mała stwierdziła - Hinata-san, musisz przejąć dowodzenie. Ruda sobie z tym nie poradzi.
Risa - ty mała poczwaro...
Hinata - czy to napewno powinnam być ja?
Lili uśmiechnięta, pokiwała głową twierdząco, a biało oka w końcu została przekonana. Po wydaniu kilku rozkazów, Risa szukała składniki, a Natalii przygotowywała akcesoria kuchenne. Jednak miała małe utrudnienie, wszystkie jej potrzebne rzeczy były w szafce na górze, a ona była za mała, więc zapominając o zaleceniu "taty", użyła swoich macek. Gdy jednak sobie o tym przypomniała, było już za późno, Hyuuga wszystko widziała i stała w bezruchu. Mała w szoku wszytko upuściła, a następnie wszystkie trzy stały w nie zręcznej ciszy, aż do momentu w którym do pomieszczenia wbiegła zdyszana Rias z gaśnicą w rękach i pytaniem - GDZIE SIĘ PALI?! CZY KTOŚ JEST RANNAY?! - A, następnie Risa zemdlała z nadmiaru emocji.
Granatowo włosa i mała zaczęły chichotać, a skołowana Gremory kompletnie nic nie rozumiała...
Przez kolejnych kilka dni, metodą prób i błędów, dziewczyny próbowały uformować idealną wersję ramen dla ukochanego blondyna. Gdy już całkowicie zmęczone gotowaniem ostatniej porcji usiadły odpocząć, postanowiły porozmawiać.
Lili - Hinata-san, mogę mówić do ciebie onee-san?
Hinata - oczywiście
Lili - A, więc onee-san, jak długo znasz onii-sana? (Naruto)
Dziewczyna chciała odpowiedzieć na pytanie, ale nagle wtrąciła się "pochodnia". - Ona jest w nim zakochana od dziecka , on cały czas ją ratuje, jest takim bohaterem! Co chwila walczył w jej obronie, a ona nawet wyznała mu miłość!!! Ale to nie koni... - ZAMKIJ JADACZKE NIEWYŻYTA SEXUALNIE POCHODNIO I DAJ JEJ MÓWIĆ!!! - krzyknęła mała
Risa - Uduszę cie ty krasnalu na sterydach!
Kłucące się dziewczyny już wstały z foteli i chciały się bić kiedy odezwała się Rias - Zamknijcie się obie, Hinata się stresuje! - krzyczała pokazując dłonią na wspomnianą dziewczynę. Po tych słowach obie usiadły i pozwoliły Hinacie spokojnie mówić...
Hinata - Zacznijmy może od tego, że chodziliśmy razem do akademii ninja...
niedziela, 21 sierpnia 2016
Rozdział 24
Od razu, przepraszam za rzadkie dodawanie rozdziałów, ale Kitsu ma pewne problemy z weną. Dlatego prosiła bym by czytający pozostawił po sobie chociaż jeden komentarz, który zagrzeje nas do dalszego pisania.
(A, tak dodatkowo... planujemy ankietę, dotyczącą paringu Naruto, dalsze informacje kiedy indziej) miłej lektury :)
Rozdział 24. Narodziny bohaterów
Nagle, czarno włosy odezwał się prosto do blondyna- Blondi... Musze cie o coś poprosić...
Naruto - w czym ci pomóc?
Angel - muszę wymieszać się z tobą energią - Niebiesko Oki był dosyć zaskoczony i nie wiedział do końca o co chodziło, ale brunet kontynuował - to coś nie zabrało mi całej energi tylko sporą część, a resztę zablokował. Jeśli ktoś pożyczy mi trochę swojej będę mógł je użyć i dowolnie zmieniać... Przecież w takim stanie nie mogę walczyć. Więc jeśli się zgadzasz, wystarczy żebyśmy się dotkneli...
Naruto uśmiechnął się i wyciągnąć w jego stronę pięść by przybić żółwika, Zielono Oki odwzajemnił gest i przybił "żółwia". Nagle na Uzumakim pojawiła się lisia powłoka, która przeszła na Angela. Większość małych ran Tamashiego się zagoiła zostały jedynie brak oka i ręki. Lisia powłoka na brunecie ukształtowała się w uszy, 9 ogonów i rękę z pomarańczowej czakry. Wszyscy byli zdumieni tym co widzieli, za to Tamashi aktywował "Demoniczne oko" i zmienił powłoke na kości.
Kiedy ręka i ogony zmieniły się na elementy szkieletu, chłopak stwierdził że jest już gotowy...
Angel- Naruto, zabijmy gada...
Naruto - możemy go jakoś namierzyć, albo coś?
Sakura S. - będziemy iść tam gdzie usłyszymy krzyki
Po chwili podszedł do nich Issei, a gdy brunet go zobaczył, od razu zrozumiał o co mi chodzi.
Issei - proszę, pozwólcie mi pomóc, chce się zemścić za buchou.
Angel pokiwał głową twierdząco i spytał się - Blondi, mógł byś "pożyczyć" trochę mocy też jemu?
Chłopak się zgodził, ale wtrąciła się zielono oka Sakura
Sakura H. - CZY TY STRACIŁEŚ MÓZG GDZIEŚ PO DRODZE?! To cholernie niebezpieczne oddawać tyle czakry!
Angel - spokojnie landryna, w tej chwili blondi ma najwięcej mocy z nas... W sumie to jest na drugim miejscu w całym lesie.
Naruto - nie przejmuj się Sakura- chan, nic mi nie będzie. - i wykonał to samo co wcześniej.
Na koniec podszedł jeszcze do różowo włosych i powiedział - Sakura-chan, Sakura- san, obiecuję że za wszelką cenę, was ochronie
Dziewczyny były trochę zdziwione tym wyznaniem i zaczęły hihotać. Jednak Gaara i Angel byli świadomi powagi blondyna
Nie musieli długo szukać. Już po paru minutach Naruto trafił na stwora, a kiedy reszta się też tam przeniosła zaczęły się kłopoty.
Angel- robimy tak jak planowaliśmy!
Po tych słowach, brunet wystrzelił jak pocisk, by uderzyć zdrową ręką bestie, następnie Haruno uderzyła potężnym podbrudkowym, Tamashi wbił mu kościste pacle w oczy i wyrzucił to wysoko w powietrze, gdzie czekał już Issei w swojej zbroi gotowy do uziemienia stwora swoim "smoczym strzałem". Gdy demon był już na ziemi Gaara unieruchomił go swoim piaskiem, dając przy tym szansę uderzyć setką klonów Naruto, trzymających "Odama rasengany".
Niestety stwór zdołał się wyzwolić i zniszczyć klony cienia, następnie staną na tylnych łapach, na jego piersi pojawiły się pałace się symbole, i potężnie zionął ogniem prosto w stronę nie przygotowanych dziewczyn. A, gdy wielka kula ognia z monstrualną prędkością zamierzała w ich stronę, obie były już gotowe na śmierć. Lecz usłyszała tylko huk, a po podniesieniu wzroku, ujrzały rannego, całego we krwi naruto, z grymasem bólu i uśmiechem jednocześnie na twarzy.
Sanetti, złapała upadającego chłopaka i z zapłakanymi oczami pytając - Dlaczego? Dlaczego to zrobiłeś?
Naruto, wstał z ledwością, wywarł rękawem krew z ust, która mu przeszkadzała i odpowiedział - przecież obiecałem, prawda? - po tym pobiegł do niego Tamashi, i widząc jego zły stan, próbował go leczyć. Niespodziewanie zielono oki zobaczył dwie znajome twarze, a były to Emi i Kira. Obie dziewczyny biegły w jego stronę.
Kira - co tu się do chuja jasnego dzieje?! Słyszałyśmy huki i wybuchy!
Angel - długa historia. Musisz coś zrobić. Napij się mojej krwi, i wstrzyknij ją Naruto.
Emi - A, czy to nie jest niebezpieczne?
Jednak po spojrzeniu na powagę chłopaka, wampirzyca jednak zdecydowała się to zrobić...
Po wgryzieniu się w blondyna, jego rany natychmiast się zagoiła, a on natychmiast wstał, rzucił szybki uśmiech i pobiegł dalej walczyć, zostawiając zszokowane dziewczyny, dopiero wtedy wiedźma zrozumiała coś ważnego...
Angel - chłopaki, mam jeden pomysł. Wrzucę was w powietrze żebyście nabrali prędkości, a ja i smok przytrzymamy go.
Naruto/Gaara - jasne!
Angel - mam nadzieję że macie coś naprawdę zajebistego, żeby udupić skurwiela - po tym zrobili tak jak planowali, Hyoudou przytrzymał stwora, a Uzumaki i rudo włosy zostali wyrzuceni wysoko w powietrze, tam zaczęli tworzyć z piasku podłużny kształt , który Naruto podpalił lisim ogniem, dzięki czemu powstała szklana włócznia. W tym samym czasie Czarno włosy spętał stwora czarnymi łańcuchami nie do rozerwania, i rzucił kulą zielonego ognia w stronę spadających towarzyszy, a ona podpaliła broń.
Gdy doszło do uderzenia, bestia została unicestwiona, a Naruto i Angel padli z wyczerpania...
Naruto - czyj to głos?... Kurama?
Uzumaki stał na przeciw lisa, i kompletnie nie wiedział co się stało.
Kurama - wygrałeś, ale nie wiem po jaki chuj w ostatniej chwili oddałeś swoją powłoke temu rudemu?!
Naruto nie wiedział o co dokładnie chodziło, ale rozmawiał dalej. Dowiedział się jeszcze że odniósł rany przez przekazanie ochronnej powłoki przyjacielowi, a zaraz po tym przyszli nauczyciele. Zaraz po tym się obudził. Leżał obolały na szpitalnym łóżku, do okoła były kwiaty i kolorowe balony z napisami "wracaj do zdrowia". Na łóżku obok siedział Angel, prawie cały w bandażach, siłujacy się z Mirą. A, kiedy ta go zobaczyła, od razu zostawiła bruneta i podeszła do niego krzycząc "obudził się!". W tym momencie duża grupa osób wkroczyła do sali. Byli tam też między innymi Gaara z ręką w temblaku i Issei z podbitym okiem.
Gaara - wreszcie się obudziłeś Naruto
Issei - wszyscy na ciebie czekają
Angel - już myślałem że nigdy się nie wyśpisz
Naruto się uśmiechnął i rozejrzał się po pokoju, widział do okoła wiele znajomych i uśmiechniętych twarzy. Jednak był też ktoś kto wyszedł bez słowa, a była to Haruno. Naruto był zmartwiony, ale już po chwili został otoczony przez przyjaciół i fanki.
Tuż za Haruno wyszła Mira, szybko ją dogoniła i złapała za ramię.
Mira - co z tobą nie tak?!
Sakura - o co ci chodzi?
M- dobrze wiesz. On się dla ciebie poświęca, a ty nie zamierzasz nawet mu podziękować?!
S- był głupi i narażał życie, to jego......- nie zdążyła dokończyć, ponieważ Mira, uderzeniem przebiła ją przez kilka ścian. Różowo włosa, nie mogła się ruszyć, wiedziała że ma połamane kości i nic na to nie poradzi. Następnie blondynka podeszła do niej, podniosła ją za ubrania i powiedziała - nienawidzę takich jak ty, najchętniej bym cie zabiła już teraz, ale szkoda mi Naruto. - po tych słowach kunoichi poryły błękitne pieczęci, a różowo włosa mogła się znów ruszać. Potem Mira puściła dziewczynę na ziemię i odeszła, zostawiając zszokowaną Sakure...
niedziela, 24 lipca 2016
Rozdział 23
Rozdział 23. Czy to koniec... ?
Od razu po rozdzieleniu Yami miała złe przeczucia, coś było nie tak. Ale zanim doszła do tego "co i jak" było już za późno...
Cofnijmy się chwile wcześniej do Naruto i Yami skaczących po drzewach w poszukiwaniu bestii. Po dłuższym maratonie, niespodziewanie blondyn się zatrzymał gdyż usłyszał krzyk i wołania o pomoc, oczywiście jak to on musiał zareagować. Gdy dotarł na miejsce, ujrzał dziewczynę uciekającą przed wielkim potworem, nie zdążył się jej przyjrzeć, wiec od razu na start nakarmił stwora rasenganem, a kiedy to nie po działało stworzył kilka "kage bushin'ów" ( oczywiście kilka w jego wydaniu Dop. Neko), a następnie zaatakował burzą rasenganów... Gdy już miał heroicznie pomóc wstać tamtej dziewczynie, nagle coś uderzyło go w głowę, kiedy blondyn się odwrócił zobaczył wściekłego Angela, z którego aż buchał dym
Naruto- co ci Angel, przecież go załatwiłem
Angel- to był ten 8 kategorii, ten który mnie poturbował był ponad 10, a z siłą którą ode mnie pochłonął, może zastąpić 3 elektrownie atomowe !
Naruto- e-ele-elektro co... ?
W tym momencie do nich podeszła Yami, złapała blondyna za ramie i powiedziała cicho - po prostu jest bardzo źle...
W tej samej chwili, dwie różowe "landrynki" zmierzały w stronę w którą poleciał anioł, lecz coś było w krzakach... Coś dużego... Nim spostrzegły się co to jest, usłyszały przeraźliwy krzyk, ktoś kazał im uciekać... Dziewczyny zaczęły uciekać ile sił w nogach, ale Haruno przewróciła się o wystający z ziemi korzeń. Wiedźma, z lekką niechęcią, szybko pomogła jej wstać aby już po chwili obie mogły paść na ziemie. Gdy miały się już poddać, lecz nagle ktoś ich złapał i stamtąd zabrał, kiedy już udało im się zobaczyć ich wydawcę, okazało się że to dwie dziewczyny... Sanetti od razu rozpoznała jedną, była nią zwierzak, która stała dumnie opierając się o drzewo, drugą była natomiast biało włosa dziewczyna o bardzo niewinnym wygladzie, do niej podeszła kunoichi dziękując za ratunek i przedstawiając sie, wtedy kobiety poznały imię drugiej wybawicielki- jestem Toujou Koneko, miło mi was poznać
Sakura H.- my już się chyba spotkałyśmy ?
Emi- razem spuściłyśmy manto zboką, tak jakoś w pierwszych dniach
Sakura S.- nie chce przerywać tej sielanki ale... Gdzie poszło to coś ?
Niespodziewanie bestia pojawiła się za ich plecami, srebrno włosa szybko przybrała formę jakiegoś wielkiego stwora i usiłowała powstrzymać demona. Niestety stwór potężnie ją uderzył, a następnie wgryzł się w jej kark (oczywiście nadal była po transformacji), tym samym odbierając jej moce. Gdy już miał dokończyć dzieło, z niewyobrażalną szybkością pojawił się jakiś mężczyzna i zabrał wszystkie kobiety.
Kiedy wszyscy byli już bezpieczni, dziewczyny ujrzały twarz nowego wybawcy, a był nim... AKATSUKI ?!
Akatsuki- jestem Ousawa Akatsuki, ale my się chyba znamy, prawa ?
Sakura- to ty ! Ty zboku ! Jak śmiałeś mnie dotknąć ?!
Koneko- Sakura- san, uspokuj się, nieważne co zrobił wcześniej, ale teraz nas uratował, należy mu się podziękowanie. Dlatego dziękuje.
Sakura S.- Fajne mięśnie ^•^
Shakira H.- tak, w ogóle... Co to kurwa było?!
W tej chwili Emi, się akurat obudziła, złapała się za głowę i powiedziała- to "coś" nazywa się "bestią Seta", stworzył ją jeden ze sługusów Lucyfera, który uwielbiał bawić się w Boga... Niestety bestia była za silna nawet dla niego i go zabiła. To, żywi się energią, a im więcej jej pochłonie, tym jest silniejszy
Niebiesko oki dostawał pożądane opierdol za nie posłuszeństwo, ale Naruto był zbyt zadowolony z siebie żeby słuchać kazania. Lecz nagle coś im przeleciało przed oczami, a dokładniej ktoś. A, był to Issei w trybie "balance breaker", który aktualnie był wbity w drzewo, zauważyli coś nietypowego, chłopak trzymał w objęciach nieprzytomną Rias, starając się za wszelką cenę ją ochronić, gdy to ujrzeli nasuwało się pytanie "co się dzieje" lecz, niestety nie mieli okazji go zadać... Ponieważ zza drzew wyłoniło się paskudne monstrum, znajome Angelowi.
Brązowo włosy, wydostał się z potrzasku i ułożył lekko dziewczynę przy pniu. Następnie podszedł i do reszty i rozpoczął wyjaśnienia - to coś nas zaatakowało po drodze, Buchou chciała walczyć ale nagle straciła całą moc.
Angel - blondi, weź Rias i zanieś ją w bezpieczne miejsce, my zajmiemy się paskudą - chłopak posłuchał się, wziął rudo włosą na ręce, a gdy już miał wyruszyć brunet go zatrzymał.
Angel - czekaj, weź to. - powiedział i przekazał mu kulę światła, gdy blondyn jej dotkną pojawiły się mu białe anielskie skrzydła. Zielono Oki dopowiedział jeszcze szybkie przyda ci się.
Naruto - ALE JA NIE WIEM JAK TYM LATAĆ!!!
Angel - leć na żywioł, my go zajmiemy
Niebiesko oki, podskoczył na gałąź i skakał na kolejne, nawet nie zauważył jak skrzydła przyspieszył każdy jego skok. Gdy po chwili się obrócił chcąc coś powiedzieć aniołowi, zauważył jak jest już daleko. Po chwili dotarł do jakiegoś obozu, gdzie było kilka drużyn. Był tam też Gaara i jego ekipa, Naruto wyjaśnił mu szybko całą sytuację w skrócie i razem postanowili wrócić do Angela. W tym samym czasie anioł i Issei walczyli z wielkim demonem, gdy nagle zielono Oki zauważ coś ważnego - nie powinien być tak silny, nawet z mocą którą pochłonął.
Issei- więc jak to pokonać?
Angel przyglądał się stworowi podczas atakowania, aż zauważył coś dziwnego na jego szyji, miał tam jakiś kamień z jakimiś runami...
Angel- smoku, wal w ten kamień na jego szyji
Issei tylko krzyknął "się robi" i wykonał rozkaz. Jednak po zniszczeniu owej skały, stwór zaczął mutować. Powiększać się, wzrastać skrzydła, wielkie pazury itp.
W tym samym czasie Naruto z Gaarą, oraz obie Sakury (musiały się przyczepić... Dop. Kitsu.), wracali do walczących towarzyszy, niestety... Gdy tam dotarli bestii już nie było, Hyoudou leżał poturbowany na powalonym pniu, a Tamashiego nigdzie nie było widać... Blondyn szybko podbiegł do rannego, ocucił go i zaniepokojony pytał - Co tu się stało?! Gdzie jest Angel?!
Issei- nie daliśmy sobie rady, tamten mocno oberwał...
W tym samym momencie wszyscy prócz odwróconego tyłem Naruto zobaczyli idącego właśnie tego kim mowa... Angela kulejącego w ich kierunku, bez lewej ręki, z wielką dziurą w prawej nodze i brzuchu, i jeszcze wydrapanym lewym okiem. Kiedy Uzumaki się odwrócił i zobaczył go w takim stanie, zareagował wielkim zdziwieniem. Nie wiedział co powiedzieć, Sakury natychmiast zaczęły go leczyć ale to nic nie pomagało
Sakura H. - on może zaraz umrzeć!
Sakura S. - dlaczego to sie nie regeneruje?!
Angel - nie przesadzajcie. Wiedźma, sama wiesz że wychodziłem z gorszych rzeczy nawet jako człowiek... Blondi... zabijmy tego skurwiela...
cdn ?
wtorek, 26 kwietnia 2016
Rozdział 22
Rozdział 22. Czy czegoś ja nie wiem ?!
Po wyjaśnieniu kilku spraw między Yami i Myuu, dziewczyny dopiero zaczęły się sobie przedstawiać.
Myuu- jestem Myuu Ousawa, koleżanka Naruto- sana z drużyny
Yami- A, ja jestem Yami. W tej chwili Naruto- sama... Wróć, Dresik- san, jest moim panem...
Różowo włosa była zszokowana, zaczerwieniła się i szybko spytała- j-j-jak to p-p-panem ? Czy to... To... To znaczy że jesteś jego niewolnicą ?!
Yami- nie podniecaj się tak... Mój normalny pan dał Naru medalion przywołujący mnie, dlatego muszę mu służyć do czasu zakończenia paktu
Myuu- a, ile to będzie trwało ?
Biało włosa zastanawiła się chwilę, a następnie powiedziała ze opuszczona głową- nie wiem...
Nagle niebiesko oki zaczął się wiercić, Ousawa pochyliła się nad nim chcąc sprawdzić co się dzieje, a on nagle złapał ją za piersi i przytulił się do nich jak do puluszowego misia. Zawstydzona dziewczyna zaczęła bić go pięścią po głowie i krzyczeć, za to Yami tylko się na to patrzyła i śmiała mówiąc "o ho ho, widzę że mój nowy pan lubi się zabawić"
Chłopak obudził się, był bardzo zdziwiony widząc swoją różowo włosą koleżanką, ale bardziej tym że on trzyma jej piersi i dostaje od niej nieźle po głowie. Gdy już wszystko się wyjaśniło, Naruto zaczął wyjaśnienia dla Yami.
Naruto- Myuu poszła razem ze mną szukać Sakury- san, ale musieliśmy się rozdzielić, kiedy zobaczyłem że jeden z tych potworów zbliża się do kogoś, a potem nie mogliśmy się znaleźć.
Myuu- Naruto- san... Czy nie mieliśmy się niedługo spotkać z Angelem ?
Naruto- tak. Rano
Yami- już jest rano...
Tej samej nocy, Angel zostawił już Aye pod opieką Gaary i sam udał się pomagać innym ( wyżyć się na umarlakach Dop. Kitsu). Ale zobaczył ciekawą sytuację, wiec zasiadł na drzewie i oglądał jak Sakura bije się z Sakurą... Walczyły miedzy sobą nie wiadomo z jakiego powodu. W końcu obie padły wykończone na ziemie, Angel zszedł do nich i zapytał z obelgą w głosie - panie juz skończyły, czy dać wam jeszcze 5 minut ?
Sakura H- to twój znajomy wiedźmo ?
Sakura S- Angel ? Co tu robisz ?
Angel- zbieramy się landrynki... Gdzie reszta waszej drużyny ?
Sakura S- nie żyją...
Brunet westchnął ciężko i dodał- idźcie szukać blondi... Jest z nim Yami i Myuu, wiec to wam trochę ułatwi. Spotkamy się za 2 godziny, blondi wie gdzie .
Wróćmy znowu do naszego blondyna...
Myuu, Naruto i Yami przyszli (lekko spóźnieni Dop. Aut.) na umówione miejsce zbiórki i zobaczyli Rias razem z Isseiem, a jakże dwie Sakury, które aż zgrzytały zębami gdy zobaczyły jak blondyn niesie Myuu na barana...
Wiedźma w końcu nie wytrzymała i zapytała - D-dlaczego nosisz ją na barana ?!
Naruto- Myuu zraniła się w nogę i nie mogła iść sama, więc ją niose
Rias- dooobra, a gdzie jest Angel ?
Nagle Yami złapała się za głowę i wiła się z bólu. Niebiesko oki szybko do niej podszedł i spytał co się dzieje, lecz ona powiedziała tylko "Angel"
A, w tej chwili nasz brunet był zajęty czymś bardzo ważnym... Albowiem zamykał portal z którego wychodziły umarlaki i demony, skupił się, wystawił dłoń, a przejście zaczęło się zamykać. Gdy już znikło, zielono oki poczuł dziwną energie, szybko się odwrócił, lecz został powalony na ziemie gigantyczną łapą, szybko wstał i zaatakował bestię, lecz stwór potraktował go swymi wielkimi szponami. Angel nagle osłabł, a demon uderzył go z wielką siłą odpychając go... Kiedy zatrzymał się już na głazie, ostatnimi siłami wysłał wiadomość do Yami - Yami, jest tu bestia seta, nie pozwól się do niej zbliżać blondi...
Wróćmy do Naruto...
Uzumaki, złapał upadającą dziewczynę, rzucając szybkie pytanie- co się stało ?
Yami- Angel ma kłopoty, bestia seta tu jest...
Rias- co to jest "bestia seta" ?
Yami- to wielki stwór, żywica się energią życiową innych, w jego szponach i rogach jest zabójcza trucizna, która osłabia nawet mojego pana...
Haruno podeszła do niebiesko okiego, mówiąc cicho do niego - nawet o tym nie myśl... Nie ryzykuj tyle, to nie jest Deidara ani Sasori.
Następnie do blondyna podeszła też Sanetti- nie wiedziałam, że to kiedykolwiek powiem... Ale, landryna ma racje. To nie wasz świat, nie ten poziom.
Naruto stał z pytająym wzrokiem, oglądając się z jednej osoby na drugą na, a kiedy spojrzał na Yami i Myuu one odpowiedziały "cokolwiek zrobisz, my będziemy z tobą".
Chłopak uśmiechnął się w swoim stylu i krzyknął "IDZIEMY DORWAĆ TO COŚ !!"
CDN
piątek, 4 marca 2016
Rozdział 21
Ohayo, tu kitsu. Soreczki za długą nieobecność, to będzie niestety nadal się powtarzać... Więc mam nadzieję że wybaczcie. A, teraz zapraszam :)
Rozdział 21. Koniec czy nie ?
Sasuke, z rozkazu "Kapitan Miry", oczyszczał teren pod bazą ( pod, bo baza to domek na drzewie Dop. Kitsu) ze wszystkich zombie, tylko że był malutki problem... On wogóle nie wiedział jak z "nimi" walczyć. Potwory zagoniły chłopaka w kozi róg, jedynie katana i jego noga dzieliły go od smiertelnego uścisku martwych szczęk, aż nagle trupowi odpadła głowa, zgrabnie odcięta jednym ruchem przez dziewczynę z boku
Kątem oka zauważył, że to blondynka... TA BLONDYNKA !
Mira- nawet tak prostej roboty nie umiesz zrobić ?- powiedziała z grozą i stłumioną wściekłością w głosie
Sasuke- Przepraszam Mira- sama !
Mira- idź po trochę wody... - rozkazała i wróciła do kryjówki, ale na chwilę się wychyliła i krzyknęła- A, co do zombiaków, wal w łeb to szybko padną.
A, niecałą godzinę wcześniej...
Kai stał wściekły w lisiej trójogoniastej formie cały we krwi, do okoła niego leżały stosy truchła. Przerażona Hinata, postanowiła oddalić się, zabierając ze sobą Lee i ranną Kimiko, ale demon, w którego przerodził się niegdyś miły Kai, chciał ruszyć za nimi. Nagle jego jedną nogę otoczył lód, który przykleił jego nogę do podłoża, a obok przerażonych członków jego drużyny pojawili się jacyś inni ludzie. Blondynka, o błękitnych anielskich skrzydłach i brunet z poważnym wyrazem twarzy i kataną w dłoni, którego już rozpoznała, czym głośno to ogłosiła- Sasuke- kun !
Czarno oki blokował wszystkie ataki ludzkiej bestii, a w tym czasie blondynka leczyła ranną lisice i się przedstawiła- my się chyba jeszcze nie znamy, nazywam się Mira
Hinata- jestem Hyuuga Hinata
Mira- ty jesteś z tego samego świata co ten narwany blondyn w dresie i z opaską na czole ?
Hinata- tak, to Naruto- kun
Jednak tą miłą pogawędkę przerwał wielki ryk
Mira się zmartwiła i powiedziała- znam ten dźwięk...
W tym samym momencie Kai dostał czwartego ogona, wyrosły mu wielkie pazury z czubków palcy, kości na plecach ułożyły mu się inaczej, a na czarnych jak noc oczach pojawiła się, przecinająca całe oko, pionowa krwawo czerwona źrenica. Jednym uderzeniem odepchnął Sasuke na ok 200 metrów, a następnie przykucnął w pozycji na "czterech łapach" patrząc się złowrogo na Hinate. Nagle wstała Kimiko, przebierając przy tym złotą powłokę z dziewięcioma ogonami, rzucając się do walki z taką prędkością, że do okoła nich zostały zdmuchnięte wszystkie liście z drzew. Zdumiona granatowo włosa spojrzała na ogony i uszy, a potem chciała spytać- czy to są...- ale przerwała jej blondynka- tak, to są kitsune... Lepiej im nie przeszkadzaj, to zupełnie inny poziom... Przez niektóre rasy byli nazywani bogami demonów...
Po krótkiej walce, dziewczyna spacyfikowała swojego kochanka i wyssała z niego nadmiar energi, ale jednak wyczerpana lisica nie zauważyła za sobą wielkiej bestii
Mira i Lee szybko chcieli jej pomóc, jednak z nieba momentalnie spadła wielka blekitno-biała wirująca kula i zabiła bestie, a gdy kurz opadł wszyscy poznali znajomy pomarańczowy dres...
To wróćmy do teraźniejszości.
Sasuke skakał po gałęziach drzew w kierunku najbliższego źródła wody pitnej ( rzeki jak ktoś woli Dop. Kitsu), ale zatrzymał się widząc jakąś rudo włosą kobietę, masakrującą zgraje nieumarłych, więc chciał jej pomóc, ale gdy tylko zeskoczył z drzewa, oberwał kopniaka w twarz i zaliczył nokaut... Kiedy się obudził zobaczył uchylaonych się nad nim Naruto i Kaia
Kai- no nareszcie się obudziłaś śpiąca królewno
Naruto- ktoś nieźle ci przywalił, widziałeś może kto to był ?
Sasuke wstał, złapał się za głowę i krzyknął- to ta dziewczyna !- a chłopaki buchneli śmiechem, aż turlali sie po ziemi i krzycząc- dałeś się dziewczynie !
Po kilku minutach śmiechu, sharinganowiec spytał- a, wy tu po co ?
Kai- Mira nas wysłała. Powiedziała, że, cytuje: "pewnie już leży gdzieś martwy w krzakach" i wiele się nie pomyliła...
Naruto- dobra chodźmy już po tą wodę
Kai- ty możesz iść szukać tej dziewczyny, ja się zajmę emo
Blondyn kiwnął głową i ruszył w swoją stronę, a bruneci w swoją.
Niebiesko oki szukał Haruno, a przy okazji pomagał wszystkim napotkanym drużyną (trochę tego się na zbierało Dop. Neko), lecz nie mógł jej odnaleźć. Nagle przypomniał sobie o jednym "prezencie" od Angela ( nie szukajcie w poprzednich rozdziałach, bo to zostało pominięte Dop. Kitsu), wyjął z kieszeni dziwny czarny medalion z małym zielonym kamieniem, ale niespodziewanie on zniknął, a zamiast niego pojawiła się obok nasza ulubiona Yami
Yami- Naruto- sama ?
Naruto- Yami ! Z kąd się tu wzięłaś ?
Biało włosa rozejrzeała się, a następnie spojrzała na dłoń blondyna, któremu na nadgarstku pojawił się tatuażu w kształcie cierni i stwierdziła- musiałeś mnie wezwać medalionem z pieczęcią mojego pana, więc muszę spełniać twoje rozkazy - ostatnie słowa wypowiedziała z wielkim uśmiechem
Naruto- ok, ale mam prośbę, nie rozkaz... Możesz nie mówić do mnie "Naruto-sama"
Yami- to może... Dresik- san ?- wypowiedziała z uśmiechem robiąc sensowną poze
Biedny chłopak pad od tego tekstu...
Nagle pojawiła się Myuu krzycząc radośnie- Naruto- san ! Wreszcie cię...- zamilkła widząc Yami stojącą nad nieprzytomnym Uzumakim, a następnie obie zgodnym chórem krzyknęły- kim jesteś ?!
CDN.