Wyświetlenia :D

sobota, 19 listopada 2016

Rozdział 28

Witam czytelników. Sorki za częstotliwość wstawiania rozdziałów, ale trochę ciężko jest mi pisać, prawdopodobnie to się poprawi. A, teraz zapraszam do czytania i komentowania 

Rozdział 28.  Prawda?  

Zacznijmy poszukiwania!!!- krzyknęli razem wszyscy zboczeńcy 
Chikage- ty, Ren. Jak to możliwe że Kai ją wyrwał? Pewnie bawią się co noc nie? Nie? Nie? - pytała cała zaśliniona 
Dark - w zasadzie, w naszym świecie jest wiele niewytłumaczalnych rzeczy. Na przykład: Co Mira widzi w Angelu? Przecież ja jestem od niego o wiele przystojniejszy (ta....  A, ja mam jego miecz w kieszeni 😃 Dop. Neko) 
Kimiko- Mam coś! - po wypowiedzeniu tych słów szybko zaczęła biec na czwórka w stronę jednej z sal lekcyjnych, lecz gdy tam już dotarli ujrzeli tylko kilka plam krwi, więc Kimiko postanowiła użyć planu B. Dotknęła plamy krwi a, ona się zapaliła złoto-niebieskimi płomieniami. Zaraz po tym dziewczyna kazała iść za nią... 
Pierwszym co zobaczyli po dotarciu, była dziura w podłodze w kształcie człowieka, ale nie zdążyli się nawet nad tym bardziej zastanowić, ponieważ po chwili przebił się przez ścianę i wpasował się w nią. 
Kimiko- To on. 
Lekko starszy biało włosy mężczyzna wstał, otrzepał się z kurzu i chciał się szybko ulotnić. Jednak, przez dziurę w ścianie wskoczyła pani dyrektor, ponownie wbijając mężczyznę w ziemię. 
Kimiko- pani dyrektor, co się stało? Kto to jest? 
Dyrektorka- TEN GŁUPI, OBRZYDLIWY, STARY, ZBOK... to wasz przyszły nauczyciel. 
Akatsuki- chyba znaleźliśmy idealnego wychowawce 

A w tym czasie u Angela i Naruto... 
Rias- NASTĘPNYM RAZEM ZAPYTAJ ZANIM WYMYŚLISZ COŚ GŁUPEIGO! - Rias kończyła kazanie na blondynem (chociaż winnemu Dop. Neko) Angelu. Po wszystkim wstał cały obolały, podszedł do niego blondyn pytając- czemu dałeś się pobić? 
Angel- bo nie wypada bronić się przed ciosem dziewczyny, tym bardziej jeżeli jesteś winny. 
Naruto - no tak. Rozumiem. Sam robię to samo. 
Angel - chodzi o tą różową? Widziałem jej duszę... Nie jest zbyt imponująca. Chyba nawet poniżej przeciętnej. Za co ty ją lubisz?
Naruto - sam nie wiem. Mam tak od dziecka. 
Po chwili, dosiadła się do nich Myuu i Rias 
Myuu - jesteśmy drużyną, a prawie nic o sobie nie wiemy, może niech każdy powie coś o sobie? 
Przez chwilę panowała cisza, aż odezwała się Rudo włosa- jak wiecie, nazywam się Rias Gremory, pochodzę z potężnego rodu diabłów. 
Myuu - to teraz ja. Jestem Myuu, jestem córką władcy demonów, którego... Zabił Akatsuki... Później zabrał mnie na ziemie i zaopiekował się mną. 
Naruto - moja kolej. Jestem Naruto Uzumaki, uwielbiam ramen, zamierzam zostać Hokage! 
Angel - może coś o przeszłości, twojej rodzinie? 
Naruto - całe życie byłem sam... Moi rodzice zginęli przy moich narodzinach... 
Ponownie zapadła cisza... Następnie Gremory spytała się Bruneta o jego historię. 
Angel - nie muszę się przedstawiać, bo mnie znacie... Moi rodzice oddali życie za mnie... Byłem wychowywany by zabijać, miałem zostać tajną bronią nieba. Nienawidzę nieba, nienawidzę piekła mam tylko siostrę, o której dowiedziałem się niedawno, dziewczynę, dzieci, kuzynkę i kuzyna. To są moje jedyne powodu do walki i życia...  Tyle wystarczy? - powiedział i odszedł od wspólnego ogniska. Dziewczyny zasmuciło to co powiedział, jednak blondyn dobrze wiedział o co chodzi... 
Po pewnym czasie Uzumaki podszedł do Tamashiego, usiadł obok i zapytał - jesteśmy tacy sami prawda? 
Angel - nie. Ty jeszcze jesteś człowiekiem... 
Jakiś czas później "Kapitan Gremory" czekała już na otworzenie się przejścia... Lecz ono się nie otworzyło. W końcu zaczęła się niepokoić, więc postanowiła spytać Angela. - czemu przejście się nie otwiera?
Angel- jest dobra i zła wiadomość. Zła jest taka że, nie będzie przejścia, jakimś sposobem zostało zablokowane z drugiej strony. A, dobra jest taka że, jest szansa ucieczki, ale potrzebna do tego będzie Yami. 
Myuu - Yami? A, gdzie ona jest? 
Angel - Naruto musi ją przywołać, ma pieczęć na swoim ciele. 
Angel poinformował blondyna, a ten uruchomił "pieczęć przyzwania sługi", w której pojawiła się znajoma im dziewczyna. Gdy Yami tylko zobaczyła Naruto, od razu go uściskała, jednak wszyscy musieli przejść szybko do konkretów. 
Angel - Yami, nie masz na tyle mocy by utworzyć stałe przejście, więc przenieś się sama do tamtego świata i odblokuj przejście. 
Myuu - liczymy na siebie Yami-chan 
Yami - TAK JEST KAPITANIE :P

Gdy dziewczyna przeniosła się do szkolnego akademika, rozpoczęła swoje zadanie. Ale zostały pytania... Gdzie są wrota? Co je blokuje? Dziewczyna chodziła po korytarzach szukając, aż zobaczyła coś ciekawego... Wściekły Sasuke rozmawiał z Gaarą:
Sasuke - wiesz gdzie Naruto? 
Gaara - najpierw przed nim uciekałeś, później chciałeś go zabić, a teraz ty go szukasz? Zakochałeś się? ( Taak Gaara! Dawaj jeszcze!  Dop. Neko) 
Uchiha wściekł się i zaczął się kłócić, a Yami stała za rogiem przyglądając się, raz jednemu, a raz drugiemu, jak w partyjce ping ponga.
Dziewczyna przeszła spokojnym krokiem obok nich, jednak Sasuke poczuł coś... Znajomego? Coś co wyczuwał bardzo często... Gdy tylko Yami ich minęła, zaczęło się dziać coś dziwnego, w jej ręce zaczęła się tworzyć niebieska kula. W oku Uchihy pokazał się Sharingan, który szybko zauważył... Rasengana w dłoni dziewczyny... Sasuke przycisnął dziewczynę za szyję do ściany pytając- Jak zrobiłaś Rasengana Naruro?! 
W oczach Yami pojawiła się pionowa źrenica, odepchnęła kopnięciem sharinganowca i rzuciła się na niego krzycząc - mów wszytko co wiesz o Naruro -kun! 


CDN? 

sobota, 22 października 2016

Rozdział 27

Neko zaprasza za kolejny powalony rozdzialik :D
A, odpowiadając na jeden z komentarzy, są możliwe inne opcje paringu Naruto, jednak na te dwie mamy najwięcej planów i śmiesznych sytuacji, dlatego najlepiej któraś z ich... A, że nie mogliśmy się zdecydować, to zostawiliśmy decyzje wam. polecam się na przyszłość Neko-chan :P


Rozdział 27. Nowe informacje...


Nazywam się Uchiha Sasuke! - to właśnie usłyszała nasza zszokowana trójka (w sumie to tylko 2/3 bo mała nie ogarnia sytuacji). 
Hinata- Sasuke? To twoje pełne imię? 
Sasuke- nie proszę pani, moje pełne imię to Sasuke Naruto Uchiha -( po tym to blondynowi kopara opadła poniżej poziomu morza) . 
Jednak nie mieli nawet czasu przetrwać sytuacji, ponieważ przez ogrodzenie obok właśnie przeskoczył nie kto inny jak...  Itachi?! Z kataną w ręku i kunaiem w zębach, lecz z tego zaskoczenia aż mu z nich wypadł, a nasz niepokonany Uzumaki... Zaliczył zgona.
Parę godzin później niebiesko oki zaczął się budzić, ale nie poznawał miejsca w którym się obecnie znajdował, a po chwili zobaczył że leży na kolanach czerwonej granatowo włosej. Aż podskoczył w szoku. 
Lili- dobra robota nee-chan, mówiłam że twoje kolana go uleczą! Ale teraz lepiej idź do łazienki bo zaraz zemdlejesz 😃
Naruto- gdzie jesteśmy? 
Lili- pamiętasz tego dzieciaka?- chłopak pokiwał głową - to jesteśmy u jego ojca, podobno się znacie. 
Naruto- czyli to nie był sen? I-I-Itachi żyje? - W tym momencie, właśnie wszedł do pokoju z tacą herbaty w rękach 
Itachi- no, jak widać mam się dobrze, chociaż trochę chce mi się spać przez papierową robotę. 
Naruto- czy on zażartował?! Itachi żartował?!!  Co tu się dzieje?! 
Lili - panie Itachi,  możesz wszystko wytłumaczyć onii-chanowi? 
Itachi usiadł na przeciw blondyna, i zaczął - kiedy już całkowicie umarłem, otworzyłem oczy w jakimś dziwnym białym pokoju, usłyszałem głos, który zapytał "czy chcesz zacząć życie od nowa, w nowym miejscu?" oczywiście się zgodziłem. W zamian za nowy start, zostałem nauczycielem w Akademi Ketsueki. Teraz mam pracę, rodzinę i przyjaciół... Ale, skoro tutaj jesteś, to napewno mnie rozumiesz. 
Lili - sorki, że przeszkadzam w tak doniosłej chwili, ale musimy się zbierać. 
Naruto, Hinata i Lili podziękowali za gościnność i szybko wyszli, przed rozstaniem obiecali, że to jeszcze powtórzą, a następnie każde ruszyło w swoją stronę.  
Gdy blondyn doszedł do swojego pokoju, zobaczył zaniepokojonego Angela stojącego przez drzwiami. 
Angel- słyszałem krzyki i płacz z za drzwi, myślałem że tam jesteś... 
Po chwili zobaczyli wydobywający się z pod drzwi dym, więc przystąpili do walki. Wyważyli drzwi z zawiasów, i natychmiast wyskoczyli do pomieszczenia, Angel z ognistą pięścią, a Naruto z przygotowanym rasenganem. Zobaczyli skulonego w kącie i płaczącego Darka, jednak gdy zapytali co się stało on wskazał palcem.... Na uśmiechniętą Amon z palącą patelnią w dłoni 
Amon - nareszcie wróciliście, zrobiłam kolacje. 
Następnie do pomieszczenia weszła Rias- cześć chłopaki, przyszłam zobaczyć jak się czuuuuuuu... To, ja może nie przeszkadzam - i szybko wyszła. 
Angel - AMON.... CO TY TU DO CHOLERY ROBISZ?!! 
Amon - przyszłam się przywitać z braciszkiem, i zobaczyć jak mieszka, czy to coś złego? 
Angel - Amon... Ty jesteś chodzącym talizmanem pecha! Nie mówiąc już o tym że, wszędzie gubisz swoje rzeczy! Pewnie już mamy jakąś epidemie, albo wojnę klonów 
Naruto - czy ona jest aż tak groźna? 
Dark - kiedyś zrobiła zupę... Skończyło się apokalipsą zombie!!! 
Amon - ale ja chce zostać! 
Angel - eh...  Wiem że nie dam rady cię przekonać, a nie chce mi się demolować szkoły... Możesz zamieszkać z Lili i Momo? 
Amon - mam ich pilnować? 
Angel - nie! To one będą pilnować ciebie... 

Następnego dnia już od 3 rano Tamashi obudził wszystkich członków swojej drużyny, by coś ogłosić. 
Myuu- Angel-san, czemu tak wcześnie? 
Angel - rozmawiałem wczoraj wieczorem z Rias, i ustaliliśmy że musimy się bardziej ze sobą zżyć, więc pomyślałem że pojedziemy na... Biwak! 
Rias - chwila...  Jak nic takiego nie mówiłam. 
Angel - dobra, to macie 15 minut na szybkie spakowane się, od....  Teraz! 
Wszyscy pobiegli jak najszybciej pakować się, gdy już wszyscy byli gotowi, brunet otworzył portal 
Rias - a, co z Panią dyrektor? 
Angel - już o wszystkim wie, mamy pozwolenie. 
I w ten sposób przeszli przez przejście... Lecz nie zobaczyli tam miłego lasu, lecz krwawo czerwone niebo z czarnym słońcem, suche drzewa, popiół zamiast ziemi, i rzeki czarnej mazi. 
Naruto/Myuu/Rias - CO TO MA BYĆ ANGEL?! 
Angel - oto nasz biwak, musimy przetrwać w świecie śmierci, w zaświatach.. 
Rias - nie, ja się na to nie pisałam! - krzyknęła i chciała wrócić przez portal, lecz on się zamknął 
Angel - zapomniałem wam powiedzieć, tu nasze moce są ograniczone, więc portal będę mógł otworzyć za, mniej więcej, trzy dni... 

W tym samym czasie pewien chłopak biegł jak szalony przez korytarz, i szybko wpadł do składzika, była tam już cała reszta grupy. 
Kai- i jak Issei? Zgodziła się? 
Issei - mamy 1 warunek... Musimy mieć opiekuna klubu... 

I oto początek rozdziału dodatkowego... 
Poszukiwania: OPIEKUN KLUBU ZBOKÓW! 


Akatsuki - czyli musimy przesłuchać nauczycieli? 
Issei - niekoniecznie, według szkolnego regulaminu, 3-klasista też może zostać opiekunem klubu 
Ren- więc musimy przepytać kogo się da, i znaleźć opiekuna dla naszego klubu! 
Wszyscy -  TAAAAAAAAAAAK! 


Od razu po ustaleniu planu, wyskoczyli ze swojej "siedziby" i pobiegli szukać potrzebnej im osoby... Ale, pozostało pytanie.....  KTO JEST NA TYLE GŁUPI?! 
Podczas szukania odpowiedniej osoby, Ren oberwał wiele razy, aż zobaczył kogoś przy ich ulubionym miejscu (ścianie w płocie przy damskiej łaźni), lecz ten ktoś szybko uciekł. Kiedy rudy tam podszedł, został złapany przez dziewczyny i dostał po gębie...  Gdy już się otrząsnął, zauważył jakąś książkę pod sobą, z ciekawości, zaczął ją czytać... 
Po pewnym czasie, cała ekipa zboczeńców wróciła do "siedziby". 
Kai- nie wiecie gdzie ten rudzielec? 
Issei- tam go widać. 
Po zobaczeniu Adachiego wszyscy osłupieli... ON...  Czytał......... Od razu wszyscy do niego podbiegli zaciekawieni, i zaczęli się go wypytywać o książkę. Ren opowiedział im całą historię o jej znalezieniu, a następnie ją pokazał. Czytając z niedowierzaniem, postanowili, że odnajdą jej właściciela. 

Szukali we wszystkich miejscach gdzie można podglądać dziewczyny, i w miejscach odpowiednich na kryjówkę, lecz po długich godzinach poszukiwań, nic nie znaleźli... Jedyną ich nadzieją była książka... Lecz, niespodziewanie Kai, wpadł na pomysł. 
Kai- Ren, daj mi tą książkę.
Ren- po co? 
Kai- poproszę o pomoc JĄ.... 
Parę minut później był już pod drzwiami przeklętego pokoju 15... Gdy zapukał, natychmiast otworzyła mu bląd dziewczyna z lisim ogonem, a następnie rzuciła się na niego. 
Akatsuki- czy my jej już nie widzieliśmy? 
Chikage- Ren, kto to jest? 
Ren- TO NAJWIĘKSZY KOSZMAR KAIA... JEGO ŻONA... 

CDN



Imię: Kimiko Kitsune (Shinigami)
Wygląd: włosy blond/rude, czerwone oczy, zawsze uśmiechnięta, sporawy biust ( którym uwielbia się dzielić z Kaiem), nie lubi zabardzo ubrań...
Charakter: zawzięta, słodka, straszna, miła, potężna ( wiem że jedno przeczy drugiemu, ale nie czepiajcie się...), nigdy nie odpuszcza, zawsze dotrze do celu ( chodźby miała ścianę na drodze :3 ), oczywiście jak przystało na kitsune jest zboczona i to tak bardzo że nie zalicza się do zboków... Ale jeśli skrzywdzisz jej przyjaciół... NIE POZYJESZ DŁUGO... W teori jest żoną Kaia przez rytuał Kitsune (wymianę części dusz)
klasyfikacja: kitsune

środa, 5 października 2016

rozdział 26

Rozdział 26. Raj przy piekle.

Minęło kilka dni od chwili obudzenia się blondyna, i w końcu nadeszła pora wypuszczenia go ze szpitala. Mira badała chłopaka, i zdejmowała mu ostatnie opatrunki.
Naruto - Mira- San, będę mógł już wyjść, prawda?
Mira - bez problemu, ale musisz oszczędzać prawą rękę. Po tej całej akcji z demonem miałeś w ręce kompletnie pokruszone kości. Naprawiłam ci je. Ale nadal nie całkowicie. Teraz liczę na twoją regeneracje.
Po badaniach blondyn wyszedł z sali, tuż przy wejściu stał Angel oparty o ścianę
Angel - Blondi, w głównej sali na nas czekają. Dyrka ma jakieś ogłoszenie...

Gdy już wszyscy byli na miejscu, pani dyrektor rozpoczęła - witam wszystkich tu zebranych. Mam dla was wspaniałą wiadomość, wszyscy którzy przeszli cało przez 2 etap testu, zostali przyjęci do szkoły - po tych słowach wszyscy radośnie zaczęli krzyczeć, ale dyrektor kontynuowała.
- od tej chwili musicie już nosić mundurki szkolne, możecie też wyjść poza mury szkoły do miasta, a także znaleźć tam prace, i zarabiać na własne wydatki. Niestety, będzie zrobiony etap 3, żeby ocenić indywidualne umiejętności. Ale teraz... Chcemy podziękować kilku osobą. Isseiowi Hyoudou, Garze no Sabaku, ale najbardziej zasługują na podziękowania Naruto Uzumaki i Angel Tamashi.
Najwięksi bohaterowie dostali po jednym życzeniu na głowę. Brunet dostał pozwolenie na używanie swojego motoru, a Naruto... Chwilowo się wstrzymał, czym zdziwił praktycznie wszystkich.
Po zakończeniu ceremonii, Kai ogłosił wielką imprezę w nocy. Ale Uzumaki miał już zaplanowany czas, obiecał spotkać się z małą i tam właśnie zmierzał.
Gdy był już na miejscu, nikogo tam nie było, więc postanowił poczekać. Po chwili czekania podeszła do niego jakaś dziewczyna. Z niewiadomych przyczyn przytuliła go do swoich piersi. Chłopak dostał porządnego krwotoku, i rzucił szybkie - KIM JESTEŚ?! 
Dziewczyna - nie poznajesz, onii-chan? 
Chłopak zaczął główkować i dostał olśnienia... 
Naruto - Lili -chan? 
Lili- 10 punktów dla Uzumakiego! - krzyknęła z szerokim uśmiechem i ponownie przytuliła chłopaka. 
Naruto - a-a-ale jak? Przecież, ty... Byłaś taka... 
Lili - urosłam, podobam ci się, onii-chan? - zapytała robiąc różnorakie pozy, na które nawet blondyn nie dał rady nie zareagować. 
Naruto - więc może już pójdziemy? 

Po pewnym czasie przechadzki po miasteczku Naruto stanął jak wryty... Mała spojrzała na niego, a następnie tam gdzie spoczywał jego wzrok. Czyli na tak samo jak on wrytej Hinacie, która stała parę metrów dalej. Natalie, przybrała małą formę i mówiła - 
Lili - onee-chan! Co ty tu robisz? Jesteś zajęta? Pójdziesz z nami? Onii-chan, onee-chan idzie z nami! 
Hinata - ale, ja... 
Lili - no nie bądźcie tacy ponurzy, uuuuuśmieeeeeeech! 
Hinata - zgoda, mogę iść - stwierdziła i obdarowała naszą dwójkę szerokim uśmiechem. 
Idąc obok różnych sklepów, a po chwili odezwała się ucieszona Natalie- wiecie, kiedy idziemy tak trzymając się za ręce, to wyglądamy jak rodzina 
Po tym Hinata, lekko, spaliła buraka, a Naruto buchnął śmiechem. Idąc tak dalej usłyszeli jakieś krzyki, blondyn natychmiast pobiegł sprawdzić, kiedy z zaułka wbiegł na niego jakiś chłopiec, przy tym go przewracając. Tuż za nim biegło trzech mężczyzn. Jeden z nich podniósł go do góry za koszulkę i zaczął na niego krzyczeć, ale chłopak szybko kopnął go twarz i po niej przebiegł, lecz drugi uderzył go w głowę i chłopak upadł. Wszystko działało się w w ciągu kilku sekund, jednak widząc taką scenę Uzumaki złapał pięść jednego z nich zanim zdążył go uderzyć. 
Naruto- zostawcie go... Już! 
Mężczyzna- a co nam zrobicie szczeniaki?! - wykrzyknął, a zaraz po tym wyciągnął nóż i jeszcze trzech wyszło z zaułka 
Naruto tylko spojrzał szybko na dziewczyny, a potem od razu z całej siły uderzył zbója, pozwalając go na 2 innych, a kiedy miał się zająć resztą, zobaczył małą siedzącą na kupce ciał znokautowanych, z uśmiechem na ustach (ona jest lekko straszna Dop. Kitsu). Po wszystkim Naruto podszedł do chłopca, spytał czy nic mu nie jest, a następnie spytał o imię. Jednak to co usłyszał zawaliło go z nóg. "Sasuke" - odpowiedział mały, Hinata zauważyła też jego niezwykłe podobieństwo do wspomnianego Uchihy, jedyną różnicą były niebieskie oczy.
Naruto- mógł byś powtórzyć? Chyba trochę się przesłyszałem. 
Chłopak- nie słyszałeś staruszku?! Mam na imię Sasuke, Uchiha Sasuke. 


CDN. 

sobota, 27 sierpnia 2016

Rozdział 25

Ohayo, tutaj Kitsu. W podziękowaniu za komentarz wstawiam rozdział wcześniej niż zamierzałem... dziękuje za ten kom. A, tak poza tym, Neko już pewnie wspomniała, ale powtórzę... Ogłaszamy małą ankietę... z kim chcielibyście zobaczyć Naruto w stałym związku ? Sakurą Sanetti (wiedźmą), czy może Sakurą Haruno ? To wasza decyzja.


Rozdział 25. Sielanka?


Zacznijmy od skoku trochę w przeszłość.
Pierwszy dzień po obudzeniu Angel, leżał spokojnie na szpitalnym łóżku czytając książkę, kiedy do pokoju ktoś wszedł. Z ciekawości zaczął udawać że śpi, by zobaczyć kto i po co przyszedł. Tą osobą była Hinata, która spokojnie podeszła do chłopców i położyła na szafkach obok nich małe bukiety polnych kwiatów. Chłopak był bardzo zaciekawiony obserwowaną dziewczyną. Miała ona na sobie dziwnie znajome chłopakowi, skąpe obcisłe ubrania, które dużo odsłaniały, lecz jej spokojne zachowanie i troskliwe spojrzenie, były całkowitym zaprzeczeniem ubioru. W koncu, ktoś się odezwał, Kurama, mówił sam do siebie wytykając błędy blondyna. - Co ona widzi w tym tępym dzieciaku, ani on inteligentny, ani zdolny, ani przystojny. No i jeszcze tyle lat nie widział co ona czuje, KAŻDY TO WIDZIAŁ!
Brunet, stworzył małą pieczęć na palcu by skontaktować się z lisem, a następnie spytał - czy chodzi o "to" co myślę? Ona serio się w NIM zakochała?
Kurama - zakochała to mało powiedziane. Zaraz Ci wszystko opowiem od początku...


A, w tym czasie...
Mała postanowiła zrobić coś dla Naruto by się w koncu obudził, ale nie wiedziała co on lubi... Postanowiła, że uda się do jego dziewczyny, więc tak zrobiła. Na miejscu, niestety nie było Sanetti, a Myuu odesłała ją do pokoju nr. 18, kiedy już zapukała do drzwi, otworzyła jej znajoma "żywa pochodnia" z nietypowym dla niej miłym uśmiechem na twarzy, Lili dosyć to zdziwiło ale nie chciała zagłębiać się w szczegóły, lecz od razu wypaliła - Risa-san! Pomóż mi!
Risa - co się stało Lili?
Lili - chciałbym uszczęśliwić Naruto jak się obudzi, ale nie wiem co on lubi.
Rudo włosa usiadła na kanapie razem z małą i zaczęła się zastanawiać nad jej problemem, aż wpadła na świetny (jej zdaniem Dop. Kitsu) pomysł. - przecież many tu speca od niego! - krzyknęła i pobiegła do innego pomieszczenia, po chwili wróciła ciągnąć za rękę skołowaną Hinate.
Lili - dzień dobry, jestem Lili Tamashi, mam do pani ważne pytanie, co lubi Naruto- San?
Biało oką to pytanie bardzo zaskoczyło, ale postanowiła pomóc, zastanawiała się chwilę i stwierdziła, że najlepszym pomysłem będzie ramen. Mała się ucieszyła z pomocy i wybiegła z pokoju, ale kilka sekund po tym wróciła, pytając "jak zrobić ramen?".
Hinata - mogę Ci pomóc.
Risa - skoro ona pomaga, to ja też nie odpuszczę!
I w ten sposób zabrały się do przygotowań... Ale już po kilku minutach dały o sobie znać problemy z organizacją, nikt nie wiedział co ma zrobić, aż do momentu w którym mała stwierdziła - Hinata-san, musisz przejąć dowodzenie. Ruda sobie z tym nie poradzi.
Risa - ty mała poczwaro...
Hinata - czy to napewno powinnam być ja?
Lili uśmiechnięta, pokiwała głową twierdząco, a biało oka w końcu została przekonana. Po wydaniu kilku rozkazów, Risa szukała składniki, a Natalii przygotowywała akcesoria kuchenne. Jednak miała małe utrudnienie, wszystkie jej potrzebne rzeczy były w szafce na górze, a ona była za mała, więc zapominając o zaleceniu "taty", użyła swoich macek. Gdy jednak sobie o tym przypomniała, było już za późno, Hyuuga wszystko widziała i stała w bezruchu. Mała w szoku wszytko upuściła, a następnie wszystkie trzy stały w nie zręcznej ciszy, aż do momentu w którym do pomieszczenia wbiegła zdyszana Rias z gaśnicą w rękach i pytaniem - GDZIE SIĘ PALI?! CZY KTOŚ JEST RANNAY?! - A, następnie Risa zemdlała z nadmiaru emocji.
Granatowo włosa i mała zaczęły chichotać, a skołowana Gremory kompletnie nic nie rozumiała...
Przez kolejnych kilka dni, metodą prób i błędów, dziewczyny próbowały uformować idealną wersję ramen dla ukochanego blondyna. Gdy już całkowicie zmęczone gotowaniem ostatniej porcji usiadły odpocząć, postanowiły porozmawiać.
Lili - Hinata-san, mogę mówić do ciebie onee-san?
Hinata - oczywiście
Lili - A, więc onee-san, jak długo znasz onii-sana? (Naruto)
Dziewczyna chciała odpowiedzieć na pytanie, ale nagle wtrąciła się "pochodnia". - Ona jest w nim zakochana od dziecka , on cały czas ją ratuje, jest takim bohaterem! Co chwila walczył w jej obronie, a ona nawet wyznała mu miłość!!! Ale to nie koni... - ZAMKIJ JADACZKE NIEWYŻYTA SEXUALNIE POCHODNIO I DAJ JEJ MÓWIĆ!!! - krzyknęła mała
Risa - Uduszę cie ty krasnalu na sterydach!
Kłucące się dziewczyny już wstały z foteli i chciały się bić kiedy odezwała się Rias - Zamknijcie się obie, Hinata się stresuje! - krzyczała pokazując dłonią na wspomnianą dziewczynę. Po tych słowach obie usiadły i pozwoliły Hinacie spokojnie mówić...
Hinata - Zacznijmy może od tego, że chodziliśmy razem do akademii ninja...


Jakąś godzinę później wszystko było już gotowe, więc dziewczyny poszły podać "lekarstwo" blondynowi. Zanim przyszły Haruno właśnie wychodziła po odwiedzinach Naruto, kiedy łapiąc już za klamkę, drzwi gwałtownie się otworzyły. Dziewczyna została nimi potężnie uderzona i pchnięta na ścianę. A, w tym czasie mała przystąpiła do kuracji. Przystawiła miskę ramenu blondynowi prosto pod nos, a już po chwili usłyszały głośne burczenie w brzuchu, i dobrze im znane naiebieskie oczy się otworzyły. Gdy Mira, stojąca obok, to zobaczyła od razu podeszła do niego krzycząc "obudził się", wszyscy zaczęli wchodzić do sali i cieszyć się z jego powrotu do świata żywych, a chłopak... Zaczął jeść ramen ;D

CDN.

niedziela, 21 sierpnia 2016

Rozdział 24

Witam, z tej strony Neko. 
Od razu, przepraszam za rzadkie dodawanie rozdziałów, ale Kitsu ma pewne problemy z weną. Dlatego prosiła bym by czytający pozostawił po sobie chociaż jeden komentarz, który zagrzeje nas do dalszego pisania.
(A, tak dodatkowo... planujemy ankietę, dotyczącą paringu Naruto, dalsze informacje kiedy indziej) miłej lektury :)

Rozdział 24. Narodziny bohaterów

Naruto stał wysłuchując planu Angela, lecz cały czas nie mógł się skupić przez jego rany, zresztą nie tylko on. Wszyscy wpatrywali się w okaleczenia, przez które powinien już dawno umrzeć.
Nagle, czarno włosy odezwał się prosto do blondyna- Blondi... Musze cie o coś poprosić...
Naruto - w czym ci pomóc?
Angel - muszę wymieszać się z tobą energią - Niebiesko Oki był dosyć zaskoczony i nie wiedział do końca o co chodziło, ale brunet kontynuował - to coś nie zabrało mi całej energi tylko sporą część, a resztę zablokował. Jeśli ktoś pożyczy mi trochę swojej będę mógł je użyć i dowolnie zmieniać... Przecież w takim stanie nie mogę walczyć. Więc jeśli się zgadzasz, wystarczy żebyśmy się dotkneli...
Naruto uśmiechnął się i wyciągnąć w jego stronę pięść by przybić żółwika, Zielono Oki odwzajemnił gest i przybił "żółwia". Nagle na Uzumakim pojawiła się lisia powłoka, która przeszła na Angela. Większość małych ran Tamashiego się zagoiła zostały jedynie brak oka i ręki. Lisia powłoka na brunecie ukształtowała się w uszy, 9 ogonów i rękę z pomarańczowej czakry. Wszyscy byli zdumieni tym co widzieli, za to Tamashi aktywował "Demoniczne oko" i zmienił powłoke na kości.
Kiedy ręka i ogony zmieniły się na elementy szkieletu, chłopak stwierdził że jest już gotowy...
Angel- Naruto, zabijmy gada...
Naruto - możemy go jakoś namierzyć, albo coś?
Sakura S. - będziemy iść tam gdzie usłyszymy krzyki
Po chwili podszedł do nich Issei, a gdy brunet go zobaczył, od razu zrozumiał o co mi chodzi.
Issei - proszę, pozwólcie mi pomóc, chce się zemścić za buchou.
Angel pokiwał głową twierdząco i spytał się - Blondi, mógł byś "pożyczyć" trochę mocy też jemu?
Chłopak się zgodził, ale wtrąciła się zielono oka Sakura
Sakura H. - CZY TY STRACIŁEŚ MÓZG GDZIEŚ PO DRODZE?! To cholernie niebezpieczne oddawać tyle czakry!
Angel - spokojnie landryna, w tej chwili blondi ma najwięcej mocy z nas... W sumie to jest na drugim miejscu w całym lesie.
Naruto - nie przejmuj się Sakura- chan, nic mi nie będzie. - i wykonał to samo co wcześniej.
Na koniec podszedł jeszcze do różowo włosych i powiedział - Sakura-chan, Sakura- san, obiecuję że za wszelką cenę, was ochronie
Dziewczyny były trochę zdziwione tym wyznaniem i zaczęły hihotać. Jednak Gaara i Angel byli świadomi powagi blondyna


Po dokładnym omówieniu planu, Angel nałożył każdemu na rękę pieczęć, która ma zacząć świecić gdy założą się do bestii, a gdy będą już obok niej, wszyscy się tam przeniosą.
Nie musieli długo szukać. Już po paru minutach Naruto trafił na stwora, a kiedy reszta się też tam przeniosła zaczęły się kłopoty.
Angel- robimy tak jak planowaliśmy!
Po tych słowach, brunet wystrzelił jak pocisk, by uderzyć zdrową ręką bestie, następnie Haruno uderzyła potężnym podbrudkowym, Tamashi wbił mu kościste pacle w oczy i wyrzucił to wysoko w powietrze, gdzie czekał już Issei w swojej zbroi gotowy do uziemienia stwora swoim "smoczym strzałem". Gdy demon był już na ziemi Gaara unieruchomił go swoim piaskiem, dając przy tym szansę uderzyć setką klonów Naruto, trzymających "Odama rasengany".
Niestety stwór zdołał się wyzwolić i zniszczyć klony cienia, następnie staną na tylnych łapach, na jego piersi pojawiły się pałace się symbole, i potężnie zionął ogniem prosto w stronę nie przygotowanych dziewczyn. A, gdy wielka kula ognia z monstrualną prędkością zamierzała w ich stronę, obie były już gotowe na śmierć. Lecz usłyszała tylko huk, a po podniesieniu wzroku, ujrzały rannego, całego we krwi naruto, z grymasem bólu i uśmiechem jednocześnie na twarzy.
Sanetti, złapała upadającego chłopaka i z zapłakanymi oczami pytając - Dlaczego? Dlaczego to zrobiłeś?
Naruto, wstał z ledwością, wywarł rękawem krew z ust, która mu przeszkadzała i odpowiedział - przecież obiecałem, prawda? - po tym pobiegł do niego Tamashi, i widząc jego zły stan, próbował go leczyć. Niespodziewanie zielono oki zobaczył dwie znajome twarze, a były to Emi i Kira. Obie dziewczyny biegły w jego stronę.
Kira - co tu się do chuja jasnego dzieje?!  Słyszałyśmy huki i wybuchy!
Angel - długa historia. Musisz coś zrobić. Napij się mojej krwi, i wstrzyknij ją Naruto.
Emi - A, czy to nie jest niebezpieczne?
Jednak po spojrzeniu na powagę chłopaka, wampirzyca jednak zdecydowała się to zrobić...
Po wgryzieniu się w blondyna, jego rany natychmiast się zagoiła, a on natychmiast wstał, rzucił szybki uśmiech i pobiegł dalej walczyć, zostawiając zszokowane dziewczyny, dopiero wtedy wiedźma zrozumiała coś ważnego...


Blondyn dobiegł do nadal walczących sprzymierzeńców, następnie dołączył także Tamashi. Po chwil Angel  zrozumiał, że muszą postawić wszystko na jedną kartę.
Angel - chłopaki, mam jeden pomysł. Wrzucę was w powietrze żebyście nabrali prędkości, a ja i smok przytrzymamy go.
Naruto/Gaara - jasne!
Angel - mam nadzieję że macie coś naprawdę zajebistego, żeby udupić skurwiela - po tym zrobili tak jak planowali, Hyoudou przytrzymał stwora, a Uzumaki i rudo włosy zostali wyrzuceni wysoko w powietrze, tam zaczęli tworzyć z piasku podłużny kształt , który Naruto podpalił lisim ogniem, dzięki czemu powstała szklana włócznia. W tym samym czasie Czarno włosy spętał stwora czarnymi łańcuchami nie do rozerwania, i rzucił kulą zielonego ognia w stronę spadających towarzyszy, a ona podpaliła broń.
Gdy doszło do uderzenia, bestia została unicestwiona, a Naruto i Angel padli z wyczerpania...


??? - mam nadzieję że jeszcze nie padłeś młody.
Naruto - czyj to głos?... Kurama?
Uzumaki stał na przeciw lisa, i kompletnie nie wiedział co się stało.
Kurama - wygrałeś, ale nie wiem po jaki chuj w ostatniej chwili oddałeś swoją powłoke temu rudemu?!
Naruto nie wiedział o co dokładnie chodziło, ale rozmawiał dalej. Dowiedział się jeszcze że odniósł rany przez przekazanie ochronnej powłoki przyjacielowi, a zaraz po tym przyszli nauczyciele. Zaraz po tym się obudził. Leżał obolały na szpitalnym łóżku, do okoła były kwiaty i kolorowe balony z napisami "wracaj do zdrowia". Na łóżku obok siedział Angel, prawie cały w bandażach, siłujacy się z Mirą. A, kiedy ta go zobaczyła, od razu zostawiła bruneta i podeszła do niego krzycząc "obudził się!". W tym momencie duża grupa osób wkroczyła do sali. Byli tam też między innymi Gaara z ręką w temblaku i Issei z podbitym okiem.
Gaara - wreszcie się obudziłeś Naruto
Issei - wszyscy na ciebie czekają
Angel - już myślałem że nigdy się nie wyśpisz
Naruto się uśmiechnął i rozejrzał się po pokoju, widział do okoła wiele znajomych i uśmiechniętych twarzy. Jednak był też ktoś kto wyszedł bez słowa, a była to Haruno. Naruto był zmartwiony, ale już po chwili został otoczony przez przyjaciół i fanki.
Tuż za Haruno wyszła Mira, szybko ją dogoniła i złapała za ramię.
Mira - co z tobą nie tak?!
Sakura - o co ci chodzi?
M- dobrze wiesz. On się dla ciebie poświęca, a ty nie zamierzasz nawet mu podziękować?!
S- był głupi i narażał życie, to jego......- nie zdążyła dokończyć, ponieważ Mira, uderzeniem przebiła ją przez kilka ścian. Różowo włosa, nie mogła się ruszyć, wiedziała że ma połamane kości i nic na to nie poradzi. Następnie blondynka podeszła do niej, podniosła ją za ubrania i powiedziała - nienawidzę takich jak ty, najchętniej bym cie zabiła już teraz, ale szkoda mi Naruto. - po tych słowach kunoichi poryły błękitne pieczęci, a różowo włosa mogła się znów ruszać. Potem Mira puściła dziewczynę na ziemię i odeszła, zostawiając zszokowaną Sakure...


CDN.

niedziela, 24 lipca 2016

Rozdział 23

Na wstępie chciałbym przeprosić tych którzy jeszcze czytają za nie dodawanie ostatnio postów. a, teraz zapraszam do czytania =)


Rozdział 23. Czy to koniec... ?

Rias, Issei, Naruto, Myuu, Yami i obie Sakury podzielili się na grupy by znaleźć: Angela, potwora i innych ocalałych... (sporo roboty :p DOP. Neko)
Od razu po rozdzieleniu Yami miała złe przeczucia, coś było nie tak. Ale zanim doszła do tego "co i jak" było już za późno...


Obie Sakury szukały Angela, ale to nie było trudne, wystarczyło iść za śladami zniszczeń, jak zwykle. Gdy w końcu go znaleźli, leżał nieprzytomny, wbity w ogromny głaz, dziewczyny do niego podeszły i zaczęły go leczyć, chociaż dużo nie pomogły ponieważ już był prawie zdrowy. Haruno, była zszokowana takim tempem regeneracji, takiej prędkości nie widziała nawet u Uzumakiego. Nagle mężczyzna otworzył oczy i raptownie wstał krzycząc "gdzie blondi ?!". Lecz zdziwione dziewczyny zanim zdążyły cokolwiek powiedzieć, zielono oki usłyszał wielki trzask i wybuch, powiedział tylko sobie pod nosem "ubije tego blond idiote" a następnie poleciał do miejsca wybuchu, mając w głowie już najgorszy scenariusz...
Cofnijmy się chwile wcześniej do Naruto i Yami skaczących po drzewach w poszukiwaniu bestii. Po dłuższym maratonie, niespodziewanie blondyn się zatrzymał gdyż usłyszał krzyk i wołania o pomoc, oczywiście jak to on musiał zareagować. Gdy dotarł na miejsce, ujrzał dziewczynę uciekającą przed wielkim potworem, nie zdążył się jej przyjrzeć, wiec od razu na start nakarmił stwora rasenganem, a kiedy to nie po działało stworzył kilka "kage bushin'ów" ( oczywiście kilka w jego wydaniu Dop. Neko), a następnie zaatakował burzą rasenganów... Gdy już miał heroicznie pomóc wstać tamtej dziewczynie, nagle coś uderzyło go w głowę, kiedy blondyn się odwrócił zobaczył wściekłego Angela, z którego aż buchał dym
Naruto- co ci Angel, przecież go załatwiłem
Angel- to był ten 8 kategorii, ten który mnie poturbował był ponad 10, a z siłą którą ode mnie pochłonął, może zastąpić 3 elektrownie atomowe !
Naruto- e-ele-elektro co... ?
W tym momencie do nich podeszła Yami, złapała blondyna za ramie i powiedziała cicho - po prostu jest bardzo źle...
W tej samej chwili, dwie różowe "landrynki" zmierzały w stronę w którą poleciał anioł, lecz coś było w krzakach... Coś dużego... Nim spostrzegły się co to jest, usłyszały przeraźliwy krzyk, ktoś kazał im uciekać... Dziewczyny zaczęły uciekać ile sił w nogach, ale Haruno przewróciła się o wystający z ziemi korzeń. Wiedźma, z lekką niechęcią, szybko pomogła jej wstać aby już po chwili obie mogły paść na ziemie. Gdy miały się już poddać, lecz nagle ktoś ich złapał i stamtąd zabrał, kiedy już udało im się zobaczyć ich wydawcę, okazało się że to dwie dziewczyny... Sanetti od razu rozpoznała jedną, była nią zwierzak, która stała dumnie opierając się o drzewo, drugą była natomiast biało włosa dziewczyna o bardzo niewinnym wygladzie, do niej podeszła kunoichi dziękując za ratunek i przedstawiając sie, wtedy kobiety poznały imię drugiej wybawicielki- jestem Toujou Koneko, miło mi was poznać
Sakura H.- my już się chyba spotkałyśmy ?
Emi- razem spuściłyśmy manto zboką, tak jakoś w pierwszych dniach
Sakura S.- nie chce przerywać tej sielanki ale... Gdzie poszło to coś ?
Niespodziewanie bestia pojawiła się za ich plecami, srebrno włosa szybko przybrała formę jakiegoś wielkiego stwora i usiłowała powstrzymać demona. Niestety stwór potężnie ją uderzył, a następnie wgryzł się w jej kark (oczywiście nadal była po transformacji), tym samym odbierając jej moce. Gdy już miał dokończyć dzieło, z niewyobrażalną szybkością pojawił się jakiś mężczyzna i zabrał wszystkie kobiety.
Kiedy wszyscy byli już bezpieczni, dziewczyny ujrzały twarz nowego wybawcy, a był nim... AKATSUKI ?!
Akatsuki- jestem Ousawa Akatsuki, ale my się chyba znamy, prawa ?
Sakura- to ty ! Ty zboku ! Jak śmiałeś mnie dotknąć ?!
Koneko- Sakura- san, uspokuj się, nieważne co zrobił wcześniej, ale teraz nas uratował, należy mu się podziękowanie. Dlatego dziękuje.
Sakura S.- Fajne mięśnie ^•^
Shakira H.- tak, w ogóle... Co to kurwa było?!
W tej chwili Emi, się akurat obudziła, złapała się za głowę i powiedziała- to "coś" nazywa się "bestią Seta",  stworzył ją  jeden ze sługusów Lucyfera,  który uwielbiał bawić się w Boga... Niestety bestia była za silna nawet dla niego i go zabiła. To,  żywi się energią, a im więcej jej pochłonie, tym jest silniejszy


Teraz wróćmy do blondyna i brunetka.
Niebiesko oki dostawał pożądane opierdol za nie posłuszeństwo, ale Naruto był zbyt zadowolony z siebie żeby słuchać kazania. Lecz nagle coś im przeleciało przed oczami, a dokładniej ktoś. A, był to Issei w trybie "balance breaker",  który aktualnie był wbity w drzewo, zauważyli coś nietypowego, chłopak trzymał w objęciach nieprzytomną Rias, starając się za wszelką cenę ją ochronić, gdy to ujrzeli nasuwało się pytanie "co się dzieje" lecz, niestety nie mieli okazji go zadać... Ponieważ zza drzew wyłoniło się paskudne monstrum, znajome Angelowi.
Brązowo włosy,  wydostał się z potrzasku i ułożył lekko dziewczynę przy pniu. Następnie podszedł i do reszty i rozpoczął wyjaśnienia - to coś nas zaatakowało po drodze, Buchou chciała walczyć ale nagle straciła całą moc.
Angel - blondi, weź Rias i zanieś ją w bezpieczne miejsce, my zajmiemy się paskudą - chłopak posłuchał się, wziął rudo włosą na ręce, a gdy już miał wyruszyć brunet go zatrzymał.
Angel - czekaj, weź to. - powiedział i przekazał mu kulę światła, gdy blondyn jej dotkną pojawiły się mu białe anielskie skrzydła. Zielono Oki dopowiedział jeszcze szybkie przyda ci się.
Naruto -  ALE JA NIE WIEM JAK TYM LATAĆ!!!
Angel - leć na żywioł, my go zajmiemy
Niebiesko oki, podskoczył na gałąź i skakał na kolejne, nawet nie zauważył jak skrzydła przyspieszył każdy jego skok. Gdy po chwili się obrócił chcąc coś powiedzieć aniołowi, zauważył jak jest już daleko. Po chwili dotarł do jakiegoś obozu, gdzie było kilka drużyn. Był tam też Gaara i jego ekipa, Naruto wyjaśnił mu szybko całą sytuację w skrócie i razem postanowili wrócić do Angela. W tym samym czasie anioł i Issei walczyli z wielkim demonem, gdy nagle zielono Oki zauważ coś ważnego - nie powinien być tak silny, nawet z mocą którą pochłonął.
Issei- więc jak to pokonać?
Angel przyglądał się stworowi podczas atakowania, aż zauważył coś dziwnego na jego szyji, miał tam jakiś kamień z jakimiś runami...
Angel- smoku, wal w ten kamień na jego szyji
Issei tylko krzyknął "się robi" i wykonał rozkaz. Jednak po zniszczeniu owej skały, stwór zaczął mutować. Powiększać się, wzrastać skrzydła, wielkie pazury itp.

W tym samym czasie Naruto z Gaarą, oraz obie Sakury (musiały się przyczepić...  Dop. Kitsu.), wracali do walczących towarzyszy, niestety...  Gdy tam dotarli bestii już nie było, Hyoudou leżał poturbowany na powalonym pniu, a Tamashiego nigdzie nie było widać... Blondyn szybko podbiegł do rannego, ocucił go i zaniepokojony pytał - Co tu się stało?! Gdzie jest Angel?!
Issei- nie daliśmy sobie rady, tamten mocno oberwał...
W tym samym momencie wszyscy prócz odwróconego tyłem Naruto zobaczyli idącego właśnie tego kim mowa... Angela kulejącego w ich kierunku, bez lewej ręki, z wielką dziurą w prawej nodze i brzuchu, i jeszcze wydrapanym lewym okiem. Kiedy Uzumaki się odwrócił i zobaczył go w takim stanie, zareagował wielkim zdziwieniem. Nie wiedział co powiedzieć, Sakury natychmiast zaczęły go leczyć ale to nic nie pomagało
Sakura H. - on może zaraz umrzeć!
Sakura S. - dlaczego to sie nie regeneruje?!
Angel - nie przesadzajcie. Wiedźma, sama wiesz że wychodziłem z gorszych rzeczy nawet jako człowiek... Blondi... zabijmy tego skurwiela...

cdn ?

wtorek, 26 kwietnia 2016

Rozdział 22

Rozdział 22.  Czy czegoś ja nie wiem ?!

Po wyjaśnieniu kilku spraw między Yami i Myuu, dziewczyny dopiero zaczęły się sobie przedstawiać.
Myuu- jestem Myuu Ousawa, koleżanka Naruto- sana z drużyny
Yami- A, ja jestem Yami. W tej chwili Naruto- sama... Wróć, Dresik- san, jest moim panem...
Różowo włosa była zszokowana, zaczerwieniła się i szybko spytała- j-j-jak to p-p-panem ? Czy to... To... To znaczy że jesteś jego niewolnicą ?!
Yami- nie podniecaj się tak... Mój normalny pan dał Naru medalion przywołujący mnie, dlatego muszę mu służyć do czasu zakończenia paktu
Myuu- a, ile to będzie trwało ?
Biało włosa zastanawiła się chwilę, a następnie powiedziała ze opuszczona głową- nie wiem... 
Nagle  niebiesko oki zaczął się wiercić, Ousawa pochyliła się nad nim chcąc sprawdzić co się dzieje, a on nagle złapał ją za piersi i przytulił się do nich jak do puluszowego misia. Zawstydzona dziewczyna zaczęła bić go pięścią po głowie i krzyczeć, za to Yami tylko się na to patrzyła i śmiała mówiąc "o ho ho, widzę że mój nowy pan lubi się zabawić" 
Chłopak obudził się, był bardzo zdziwiony widząc swoją różowo włosą koleżanką, ale bardziej tym że on trzyma jej piersi i dostaje od niej nieźle po głowie. Gdy już wszystko się wyjaśniło, Naruto zaczął wyjaśnienia dla Yami.
Naruto- Myuu poszła razem ze mną szukać Sakury- san, ale musieliśmy się rozdzielić, kiedy zobaczyłem że jeden z tych potworów zbliża się do kogoś, a potem nie mogliśmy się znaleźć.
Myuu- Naruto- san... Czy nie mieliśmy się niedługo spotkać z Angelem ? 
Naruto- tak. Rano 
Yami- już jest rano...

Tej samej nocy, Angel zostawił już Aye pod opieką Gaary i sam udał się pomagać innym ( wyżyć się na umarlakach Dop. Kitsu). Ale zobaczył ciekawą sytuację, wiec zasiadł na drzewie i oglądał jak Sakura bije się z Sakurą... Walczyły miedzy sobą nie wiadomo z jakiego powodu. W końcu obie padły wykończone na ziemie, Angel zszedł do nich i zapytał z obelgą w głosie - panie juz skończyły, czy dać wam jeszcze 5 minut ?
Sakura H- to twój znajomy wiedźmo ?
Sakura S- Angel ? Co tu robisz ?
Angel- zbieramy się landrynki... Gdzie reszta waszej drużyny ?
Sakura S- nie żyją...
Brunet westchnął ciężko i dodał- idźcie szukać blondi... Jest z nim Yami i Myuu, wiec to wam trochę ułatwi. Spotkamy się za 2 godziny, blondi wie gdzie .

Wróćmy znowu do naszego blondyna...
Myuu, Naruto i Yami przyszli (lekko spóźnieni Dop. Aut.) na umówione miejsce zbiórki i zobaczyli Rias razem z Isseiem, a jakże dwie Sakury, które aż zgrzytały zębami gdy zobaczyły jak blondyn niesie Myuu na barana...
Wiedźma w końcu nie wytrzymała i zapytała - D-dlaczego nosisz ją na barana ?!
Naruto- Myuu zraniła się w nogę i nie mogła iść sama, więc ją niose 
Rias- dooobra, a gdzie jest Angel ?
Nagle Yami złapała się za głowę i wiła się z bólu. Niebiesko oki szybko do niej podszedł i spytał co się dzieje,    lecz ona powiedziała tylko "Angel"

A, w tej chwili nasz brunet był zajęty czymś bardzo ważnym... Albowiem zamykał portal z którego wychodziły umarlaki i demony, skupił się, wystawił dłoń, a przejście zaczęło się zamykać. Gdy już znikło, zielono oki poczuł dziwną energie, szybko się odwrócił, lecz został powalony na ziemie gigantyczną łapą, szybko wstał i zaatakował bestię, lecz stwór potraktował go swymi wielkimi szponami. Angel nagle osłabł, a demon uderzył go z wielką siłą odpychając go... Kiedy zatrzymał się już na głazie, ostatnimi siłami wysłał wiadomość do Yami - Yami, jest tu bestia seta, nie pozwól się do niej zbliżać blondi...

Wróćmy do Naruto...
Uzumaki, złapał upadającą dziewczynę, rzucając szybkie pytanie- co się stało ?
Yami- Angel ma kłopoty, bestia seta tu jest...
Rias- co to jest "bestia seta" ?
Yami- to wielki stwór, żywica się energią życiową innych, w jego szponach i rogach jest zabójcza trucizna, która osłabia nawet mojego pana...
Haruno podeszła do niebiesko okiego, mówiąc cicho do niego - nawet o tym nie myśl... Nie ryzykuj tyle, to nie jest Deidara ani Sasori. 
Następnie do blondyna podeszła też Sanetti- nie wiedziałam, że to kiedykolwiek powiem... Ale, landryna ma racje. To nie wasz świat, nie ten poziom.
Naruto stał z pytająym wzrokiem, oglądając się z jednej osoby na drugą na, a kiedy spojrzał na Yami i Myuu one odpowiedziały "cokolwiek zrobisz, my będziemy z tobą".
Chłopak uśmiechnął się w swoim stylu i krzyknął "IDZIEMY DORWAĆ TO COŚ !!"

CDN

piątek, 4 marca 2016

Rozdział 21

Ohayo, tu kitsu. Soreczki za długą nieobecność, to będzie niestety nadal się powtarzać... Więc mam nadzieję że wybaczcie. A, teraz zapraszam :)

Rozdział 21. Koniec czy nie ?

Sasuke, z rozkazu "Kapitan Miry", oczyszczał teren pod bazą ( pod, bo baza to domek na drzewie Dop. Kitsu) ze wszystkich zombie, tylko że był malutki problem... On wogóle nie wiedział jak z "nimi" walczyć. Potwory zagoniły chłopaka w kozi róg, jedynie katana i jego noga dzieliły go od smiertelnego uścisku martwych szczęk, aż nagle trupowi odpadła głowa, zgrabnie odcięta jednym ruchem przez dziewczynę z boku
Kątem oka zauważył, że to blondynka... TA BLONDYNKA !
Mira- nawet tak prostej roboty nie umiesz zrobić ?- powiedziała z grozą i stłumioną wściekłością w głosie
Sasuke- Przepraszam Mira- sama ! 
Mira- idź po trochę wody... - rozkazała i wróciła do kryjówki, ale na chwilę się wychyliła i krzyknęła- A, co do zombiaków, wal w łeb to szybko padną.

A, niecałą godzinę wcześniej... 
Kai stał wściekły w lisiej trójogoniastej formie cały we krwi, do okoła niego leżały stosy truchła. Przerażona Hinata, postanowiła oddalić się, zabierając ze sobą Lee i ranną Kimiko, ale demon, w którego przerodził się niegdyś miły Kai, chciał ruszyć za nimi. Nagle jego jedną nogę otoczył lód, który przykleił jego nogę do podłoża, a obok przerażonych członków jego drużyny pojawili się jacyś inni ludzie. Blondynka, o błękitnych anielskich skrzydłach i brunet z poważnym wyrazem twarzy i kataną w dłoni, którego już rozpoznała, czym głośno to ogłosiła- Sasuke- kun !
Czarno oki blokował wszystkie ataki ludzkiej bestii, a w tym czasie blondynka leczyła ranną lisice i się przedstawiła- my się chyba jeszcze nie znamy, nazywam się Mira
Hinata- jestem Hyuuga Hinata
Mira- ty jesteś z tego samego świata co ten narwany blondyn w dresie i z opaską na czole ? 
Hinata- tak, to Naruto- kun
Jednak tą miłą pogawędkę przerwał wielki ryk
Mira się zmartwiła i powiedziała- znam ten dźwięk...
W tym samym momencie Kai dostał czwartego ogona, wyrosły mu wielkie pazury z czubków palcy, kości na plecach ułożyły mu się inaczej, a na czarnych jak noc oczach pojawiła się, przecinająca całe oko, pionowa krwawo czerwona źrenica. Jednym uderzeniem odepchnął Sasuke na ok 200 metrów, a następnie przykucnął w pozycji na "czterech łapach" patrząc się złowrogo na Hinate. Nagle wstała Kimiko, przebierając przy tym złotą powłokę z dziewięcioma ogonami, rzucając się do walki z taką prędkością, że do okoła nich zostały zdmuchnięte wszystkie liście z drzew. Zdumiona granatowo włosa spojrzała na ogony i uszy, a potem chciała spytać- czy to są...- ale przerwała jej blondynka- tak, to są kitsune... Lepiej im nie przeszkadzaj, to zupełnie inny poziom... Przez niektóre rasy byli nazywani bogami demonów...
Po krótkiej walce, dziewczyna spacyfikowała swojego kochanka i wyssała z niego nadmiar energi, ale jednak wyczerpana lisica nie zauważyła za sobą wielkiej bestii
Mira i Lee szybko chcieli jej pomóc, jednak z nieba momentalnie spadła wielka blekitno-biała wirująca kula i zabiła bestie, a gdy kurz opadł wszyscy poznali znajomy pomarańczowy dres...

To wróćmy do teraźniejszości. 
Sasuke skakał po gałęziach drzew w kierunku najbliższego źródła wody pitnej ( rzeki jak ktoś woli Dop. Kitsu), ale zatrzymał się widząc jakąś rudo włosą kobietę, masakrującą zgraje nieumarłych, więc chciał jej pomóc, ale gdy tylko zeskoczył z drzewa, oberwał kopniaka w twarz i zaliczył nokaut... Kiedy się obudził zobaczył uchylaonych się nad nim Naruto i Kaia
Kai- no nareszcie się obudziłaś śpiąca królewno 
Naruto- ktoś nieźle ci przywalił, widziałeś może kto to był ?
Sasuke wstał, złapał się za głowę i krzyknął- to ta dziewczyna !- a chłopaki buchneli śmiechem, aż turlali sie po ziemi i krzycząc- dałeś się dziewczynie !
Po kilku minutach śmiechu, sharinganowiec spytał- a, wy tu po co ? 
Kai- Mira nas wysłała. Powiedziała, że, cytuje: "pewnie już leży gdzieś martwy w krzakach" i wiele się nie pomyliła... 
Naruto- dobra chodźmy już po tą wodę
Kai- ty możesz iść szukać tej dziewczyny, ja się zajmę emo
Blondyn kiwnął głową i ruszył w swoją stronę, a bruneci w swoją.

Niebiesko oki szukał Haruno, a przy okazji pomagał wszystkim napotkanym drużyną (trochę tego się na zbierało Dop. Neko), lecz nie mógł jej odnaleźć. Nagle przypomniał sobie o jednym "prezencie" od Angela ( nie szukajcie w poprzednich rozdziałach, bo to zostało pominięte Dop. Kitsu), wyjął z kieszeni dziwny czarny medalion z małym zielonym kamieniem, ale niespodziewanie on zniknął, a zamiast niego pojawiła się obok nasza ulubiona Yami
Yami- Naruto- sama ?
Naruto- Yami ! Z kąd się tu wzięłaś ?
Biało włosa rozejrzeała się, a następnie spojrzała na dłoń blondyna, któremu na nadgarstku pojawił się tatuażu w kształcie cierni i stwierdziła- musiałeś mnie wezwać medalionem z pieczęcią mojego pana, więc muszę spełniać twoje rozkazy - ostatnie słowa wypowiedziała z wielkim uśmiechem
Naruto- ok, ale mam prośbę, nie rozkaz... Możesz nie mówić do mnie "Naruto-sama" 
Yami- to może... Dresik- san ?- wypowiedziała z uśmiechem robiąc sensowną poze 
Biedny chłopak pad od tego tekstu... 
Nagle pojawiła się Myuu krzycząc radośnie- Naruto- san ! Wreszcie cię...- zamilkła widząc Yami stojącą nad nieprzytomnym Uzumakim, a następnie obie zgodnym chórem krzyknęły- kim jesteś ?!

CDN.