Rozdział 18. Początek kłopotów
Naruto- tak, łatwo poszło
Angel- Myuu, a ty nie jesteś ranna ?
Myuu- nie, klony Naruto- sana mi pomagają
Rias- co się tu wogóle dzieje ?!
Angel- kiedy sobie słodko spałaś, nasza trójka rozwalała te "cosie"- nagle rzucił kolejną kule w dziewczynę, ale jak się okazało trafiła ona stworzenie za nią. Następnie podał rękę Rudo włosej i powiedział pół-żartem- może nasza pani kapitan też nam pomoże ?
Rias wstała, otrzepała się z kurzu i przyłączyła się do walki... Gdy już było po sprawie, brunet stwierdził, że obejmie warte, a reszta poszła znowu spać...
Następnego dnia rano, dziewczyny wyszły i stanęły w osłupieniu... A, Naruto zasypany, podszedł do stołu, usiadł na krześle i tylko spytał się "kiedy śniadanie ?", jedynie żeńska cześć zauważyła, że przed nimi stoi drewniany stół, krzesła, pełna zastawa, nawet przezroczyste szklanki... Kiedy już zasiadły przy stole, zauważyły zielono okiego, przy wielkim drewnianym piecu do pizzy, który jak gdyby nigdy nic, zapytał się z czym chcą pizze... Za to dla blondyna przyrządził ramen, w wpełni wyposażonej drewnianej kuchni...
Rias- j-jak... Jak ty to zrobiłeś ?
Angel- nudziło mi się na warcie, a lubię strugać... No, i tak jakoś wyszło
Gremory chciała się jeszcze coś zapytać, ale niebiesko oki ją zatrzymał, mówiąc "lepiej nie wiedzieć".
Dziewczyny przeciągnęły się pełne po jedzeniu, a anioł się znów odezwał- a, i jeszcze jedno... Nie chciało mi się robić prysznica, ale zrobiłem małe gorące źródełko- po tych słowach już zupełnie nie wiedziały co powiedzieć...
Ale teraz przejdziemy do innej drużyny...
Po zmroku wszyscy już byli gotowi do walki ze stworami, więc kiedy przybyły szybko rozpoczęła się walka, którą najpierw wygrywali, ale potworów było coraz więcej, a Ino skończyła się chakra... Dziewczyna była w potrzasku i nie wiedziała co zrobić... Była przy ścianie, a przy niej trzy te stwory. Nagle jeden został przecięty, potem drugi, a na koniec trzeci został przebity złotym mieczem... Gdy istota wyparowała, dziewczyna ujrzała swojego wydawcę, którym ( nikt w to nie uwierzy... ¦> Dop. Neko) okazał się rudy, jednak nie wyglądał tak jak zwykle... Miał ciemniejsze oczy, grzywka odpadła mu na twarz, a jego wyraz twarzy był całkowicie poważny.
Blondynka na początku go nie rozpoznała, aż do chwili w której się odezwał-
Ren- nic ci nie jest ?- spytał, podając rękę dziewczynie by pomóc jej wstać, ona odwzajemniła gest i wstała, ale nadal nie mogła uwierzyć że to jest "ten" rudy, którym jeszcze parę godzin temu pomiatała. A, gdy taki sobie rozmyślała, chłopak ponownie zaczął mówić-
Ren- bardzo cię przepraszam za to wszystko co wcześniej na wyrabiał ten "drugi ja", ale niestety nie panuje nad tym
Ino- jak to "drugi ty" ?
Ren- to bardzo długa i nie zbyt szczęśliwa historia... Ale mówiąc w skrócie, jest nas dwóch.- niebiesko oka zamarła ze zdziwienia, za to on pozostał w pełni gotowości i zauważył pewną dziwną, przygarbioną osobę w długim czarnym płaszczu z kapturem, który zakrywał temu twarz... Najpierw pomyślał, że to jedno z tych istot, ale nie wyglądało tak jak one i nie chciało atakować, tylko przyglądało się z daleka... Adachi szybko pobiegł i chciał zadać cios, ale postać rozpłynęła się w ciemności.
Gdy już wstał nowy dzień Ino chciała podziękować wybawcy, więc podeszła do niego cała zarumieniona, a gdy już chciała coś powiedzieć, Ren się odwrócił i niestety to już nie był ten chłopak który jej się spodobał, tylko znów ten stary głupi rudzielec... Więc dostał fange w nos...
CDN
nowi
Imię: Lizlett L. Chelsie
Wgląd: blond włosy uczesane w dwa długie kucyki po bokach, związane czerwoną wstążką, duże niebieskie oczy, wielki dekolt z jej ogromnymi skarbami i niebieski stój pokojówki
Charakter: Lizlett, jest nietypowa... Cały czas się uśmiecha, cały czas się cieszy, jest trochę niezdarna, i zboczona (możliwe że nieświadomie), a tak naprawdę jest filiżanką
Klasyfikacja: Ayakashi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz