Wyświetlenia :D

poniedziałek, 14 września 2015

Rozdzaił 18

Neko wita ! Widziałam, że było troche wejść pod ostatnim rozdziałem i za to dziękuje, a teraz chciałabym pójść z wami wszystkimi na układ. Im więcej będzie komentarzy, tym szybciej będą rozdziały ;* (oczywiście w miarę możliwości. Kitsu. )




Rozdział 18. Początek kłopotów

Rias, w nocy wstała, żeby się przejść, ale kiedy wyszła z namiotu, zobaczyła, że coś siedzi na murze, ale to nie był człowiek...  To była jakaś garbata czarna postać. Kiedy "to" zobaczyło dziewczynę od razu się na nią rzuciło, rudo włosa nie spodziewając się tego, przewróciła się... W ostatniej chwili to coś oberwało kulą zielonego ognia i się rozpadło. Kiedy Gremory się odwróciła i ujrzała wściekłego zielono okiego, z ręką palącą się zielonym ogniem, i krzycząc- wiedziałem, że nie mogło być tak łatwo !!!- spojrzał się w bok i dalej krzyczał- blondi, rozwaliłeś tych z tyłu ?
Naruto- tak, łatwo poszło
Angel- Myuu, a ty nie jesteś ranna ?
Myuu- nie, klony Naruto- sana mi pomagają
Rias- co się tu wogóle dzieje ?!
Angel- kiedy sobie słodko spałaś, nasza trójka rozwalała te "cosie"- nagle rzucił kolejną kule w dziewczynę, ale jak się okazało trafiła ona stworzenie za nią. Następnie podał rękę Rudo włosej i powiedział pół-żartem- może nasza pani kapitan też nam pomoże ?
Rias wstała, otrzepała się z kurzu i przyłączyła się do walki... Gdy już było po sprawie, brunet stwierdził, że obejmie warte, a reszta poszła znowu spać...
Następnego dnia rano, dziewczyny wyszły i stanęły w osłupieniu... A, Naruto zasypany, podszedł do stołu, usiadł na krześle i tylko spytał się "kiedy śniadanie ?", jedynie żeńska cześć zauważyła, że przed nimi stoi drewniany stół, krzesła, pełna zastawa, nawet przezroczyste szklanki... Kiedy już zasiadły przy stole, zauważyły zielono okiego, przy wielkim drewnianym piecu do pizzy, który jak gdyby nigdy nic, zapytał się z czym chcą pizze... Za to dla blondyna przyrządził ramen, w wpełni wyposażonej drewnianej kuchni...
Rias- j-jak... Jak ty to zrobiłeś ?
Angel- nudziło mi się na warcie, a lubię strugać... No, i tak jakoś wyszło
Gremory chciała się jeszcze coś zapytać, ale niebiesko oki ją zatrzymał, mówiąc "lepiej nie wiedzieć"
Dziewczyny przeciągnęły się pełne po jedzeniu, a anioł się znów odezwał- a, i jeszcze jedno... Nie chciało mi się robić prysznica, ale zrobiłem małe gorące źródełko- po tych słowach już zupełnie nie wiedziały co powiedzieć... 
Ale teraz przejdziemy do innej drużyny...

Tego samego dnia swoje przygotowania zakończyła też inna drużyna... Poznajcie ekipę nr. 21 Ren Adachi, Issei Hyoudou, Ino Yamanaka i Lizlet L. Chelsie... Już pierwszej nocy było "zajście" między Ino a rudym, które skończyło się chwilowym "zejściem" rudzielca z tego świata, ale kiedy w nocy się obudził, był przywiązany wysoko do gałęzi... Rano, Issei rozwiązał kompana i dał mu coś do jedzenia. Po chwili podeszła do nich Lizlett, z pytaniem czy nie chcieli by herbaty. No i tak właśnie mijał im dzień, dlatego od razu przejdziemy do nocy :)
Po zmroku wszyscy już byli gotowi do walki ze stworami, więc kiedy przybyły szybko rozpoczęła się walka, którą najpierw wygrywali, ale potworów było coraz więcej, a Ino skończyła się chakra... Dziewczyna była w potrzasku i nie wiedziała co zrobić... Była przy ścianie, a przy niej trzy te stwory. Nagle jeden został przecięty, potem drugi, a na koniec trzeci został przebity złotym mieczem... Gdy istota wyparowała, dziewczyna ujrzała swojego wydawcę, którym ( nikt w to nie uwierzy... ¦> Dop. Neko) okazał się rudy, jednak nie wyglądał tak jak zwykle... Miał ciemniejsze oczy, grzywka odpadła mu na twarz, a jego wyraz twarzy był całkowicie poważny. 
Blondynka na początku go nie rozpoznała, aż do chwili w której się odezwał-
Ren- nic ci nie jest ?- spytał, podając rękę dziewczynie by pomóc jej wstać, ona odwzajemniła gest i wstała, ale nadal nie mogła uwierzyć że to jest "ten" rudy, którym jeszcze parę godzin temu pomiatała. A, gdy taki sobie rozmyślała, chłopak ponownie zaczął mówić- 
Ren- bardzo cię przepraszam za to wszystko co wcześniej na wyrabiał ten "drugi ja", ale niestety nie panuje nad tym 
Ino- jak to "drugi ty" ?
Ren- to bardzo długa i nie zbyt szczęśliwa historia... Ale mówiąc w skrócie, jest nas dwóch.- niebiesko oka zamarła ze zdziwienia, za to on pozostał w pełni gotowości i zauważył pewną dziwną, przygarbioną osobę w długim czarnym płaszczu z kapturem, który zakrywał temu twarz... Najpierw pomyślał, że to jedno z tych istot, ale nie wyglądało tak jak one i nie chciało atakować, tylko przyglądało się z daleka... Adachi szybko pobiegł i chciał zadać cios, ale postać rozpłynęła się w ciemności. 
Gdy już wstał nowy dzień Ino chciała podziękować wybawcy, więc podeszła do niego cała zarumieniona, a gdy już chciała coś powiedzieć, Ren się odwrócił i niestety to już nie był ten chłopak który jej się spodobał, tylko znów ten stary głupi rudzielec... Więc dostał fange w nos...

CDN


nowi

Imię: Lizlett L. Chelsie
Wgląd: blond włosy uczesane w dwa długie kucyki po bokach, związane czerwoną wstążką, duże niebieskie oczy, wielki dekolt z jej ogromnymi skarbami i niebieski stój pokojówki
Charakter: Lizlett, jest nietypowa... Cały czas się uśmiecha, cały czas się cieszy, jest trochę niezdarna, i zboczona (możliwe że nieświadomie), a tak naprawdę jest filiżanką
Klasyfikacja: Ayakashi

czwartek, 3 września 2015

Rozdział 17

Witam, witam i o zdrowie pytam ! Z tej strony Neko, witam wszystkich naszych wytrwałych czytelników, i dziękuje za tą wytrwałość ( a, dobrze wiem, że trudno ze mną wytrzymać ;* )
Ale już bez dłuższego przeciągania... Prosiłabym jeszcze tylko poprosić o komentarze i jak można to pokażcie tego bloga znajomym... Arigato =°•°= 


Rozdział 17. Strach w lesie ?

Nastał nowy dzień w szkole, a uczniowie zebrali się pod salą treningową aby odbyć 2 etap. 
Po chwili z za drzwi wychyliła się pani dyrektor- drugi etap nie będzie już taki prosty... Zostaniecie wysłani do innego wymiaru. Każda drużyna ma się spotkać w wyznaczonym miejscu i zbudować schronienie. Sami sobie wyznaczacie kapitana. Najlepsza drużyna będzie nagrodzona... A, i waszym zadaniem jest przetrwać tam tydzień. Eliminacja innych grup dozwolona... Możecie użyć wszystkiego, prócz kilku osób, ale one to już wiedzą... Powodzenia. - a, potem otworzył się portal, do którego wszyscy weszli.
Kiedy przeszli już na "drugą stronę", byli w jakiś lesie z ogromnymi drzewami... Dostali tylko plecaki... Naruto stojąc sam, zajrzał do plecaka i wyjął mapę, z zaznaczoną jego pozycją. Szybko określił w którą stronę ma się udać, wszedł na drzewo i zaczął skakać z jednego na drugie... Angel, miał łatwiejsze zadanie. Od razu aktywował "demoniczne oczy" i użył zdolności zbliżania i prześwietlania, a po chwili szybko odnalazł miejsce spotkania, zobaczył też że jest tam już jakaś osoba o bardzo potężnej aurze... Ale postanowił pójść sobie spacerem...

Po jakiś 10 minutach blondyn dotarł na miejsce, a zaraz za nim przyszedł brunet, ale na miejscu była już pewna różowo włosa dziewczyna w skąpym stroju, ku zdziwieniu zielono okiego, pierwszy rozpoznał ją Uzumaki- Myuu- san ?
Myuu- Naruto- kun, Angel- san, co tu robicie ?
Angel- wygląda na to że jesteśmy w jednej drużynie... Nie znasz ostatniej osoby ?
Myuu- tak, poszła zebrać drewno na ognisko. Nazywa się Rias Gremory- po tych słowach stali jak osłupieni
Naruto- Angel, znasz ją ?
Angel- taaa... Miałem (nie)przyjemność ją poznać. Musiałem pomóc jej Risie i takiej Hinacie z wyborem pokoi... ( Naru nawet nie komentował Hinaty Dop. Neko)
Nagle pojawiła się Rias, z drewnem- Angel, Naruto ? Jesteśmy w jednej drużynie- chłopaki tylko pokiwali głowami "na tak"- dobra, to kto będzie kapitanem ?
I w tym samym czasie krzykneli-" ja !!!"- a, potem zaczęli się kłócić. Różowo włosa i rudo włosa urządziły sobie w tym czasie pogawędkę, a Myuu zaproponowała głosowanie. Wszyscy się zgodzili, no i jednogłośnie ( Naruto dostał w łeb za głosowanie na siebie Dop. Kitsu) Rias została kapitanem...
Po zakończeniu negocjacji "pani kapitan", wyznaczyła wszystkim zadania. Myuu i Rias, zbierały jedzenie, a Angel i Naruto, zbudować schronienie... Tylko że zamiast wsiąść to na poważnie, urządzili sobie zabawę... Angel, przywołał swój miecz i ścinał drzewa, a blondyn, używając klonów, przenosił je i układał w obozie...
Kiedy dziewczyny już wróciły, obóz był otoczony drewnianym murem, z wielką bramą. Gdy weszły do środka, chłopaki siedzieli przy ognisku, a za nimi były rozstawione namioty...
Rias- z kąd wzięliście namioty ?
Angel- zrobiłem...
Rias- z czego? Przecież nie mieliśmy żadnego materiału w ekwipunku...
Angel- wystrugałem z drewna i zmieniłem materię...
Naruto- a, ja rozpaliłem ognisko
Angel- moim kciukiem...
Myuu- Angel- san, Naruto- san, jesteście niesamowici !

Tak właśnie minął pierwszy dzień testu... W nocy nie działo się nic ciekawego ( oprócz "wycia" znajomego rudego zwierza Dop. Kitsu.). Ale ok. 1.00 wstała Myuu, od razu po obudzeniu wyszła na dwór, okazało się że był tam już brunet, siedział przy ognisku, które już się tylko tliło i sobie strugał. Dziewczyna do niego podeszła i powoli usiadła obok 
Angel- po co tu przyszłaś ?- powiedział oschłym głosem, nawet na nią nie patrząc
Myuu- dlaczego taki jesteś ?- Zielono oki nie odpowiedział na te pytanie, co trochę zaniepokoiło różowo włosą, ale jednak chłopak coś powiedział- ja i blondi jesteśmy bardzo podobni... Tylko, że on wykorzystał potwora, dla dobra świata... A, ja zniszczyłem i zabijałem z zimną krwią... A, najgorsze jest to, że to lubię...
Myuu- gdybyś był taki zły to byś się tu nie dostał. Pamiętaj o tym, tu się uczą tylko dobrzy ludzie- powiedziała radośnie z uśmiechem. W tym momencie obudziła się Rias, kiedy wyszła z namiotu zobaczyła, że coś stoi na ich murze, ale to nie był człowiek...

CDN.